Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Naturalne SPA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Naturalne SPA. Pokaż wszystkie posty
[596.] Cenny DAR NATURY w Polsce - WODA SIARCZKOWA | Balneokosmetyki i Hotele SPA

[596.] Cenny DAR NATURY w Polsce - WODA SIARCZKOWA | Balneokosmetyki i Hotele SPA

Zalety stosowania wód wysokozmineralizowanych w kosmetyce

Wody wysokozmineralizowane od lat cieszą się ogromną popularnością w pielęgnacji skóry. Źródła takie jak francuskie Vichy czy Avene stały się ikonami na światowym rynku kosmetycznym, ale Polska również może poszczycić się wyjątkowymi zasobami naturalnych wód mineralnych. Jednym z najbardziej interesujących złóż w naszym kraju jest woda siarczkowa z Solca-Zdroju. To cenny dar natury, który znalazł swoje zastosowanie zarówno w lecznictwie, jak i w kosmetyce.

Wodzie siarczkowa z Solca-Zdroju, wyróżnia się stężeniem 860 mg
siarkowodoru/l i jest uznana za „wodę życia”: liczy sobie ponad 2 mln lat i wykazuje działanie:

- antybakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe

Związki siarki działają na poziomie komórkowym, zakłócając metabolizm drobnoustrojów odpowiedzialnych za problemy skórne. Woda siarczkowa ogranicza rozwój bakterii i grzybów na powierzchni skóry, na przykład Cutibacterium acnes powodujących rozwój trądziku. Z tego powodu stosujemy ją w recepturach dla skór mieszanych i tłustych, trądzikowych.

- wspomaga procesy regeneracyjne – doskonała dla skóry suchej, dojrzałej i wrażliwej

Woda siarczkowa wspomaga naturalne procesy regeneracyjne skóry, przyspiesza gojenie się uszkodzeń naskórka oraz wspiera prawidłowe dostarczanie składników odżywczych do komórek skóry. Dzięki temu tak doskonale wspiera pielęgnację każdego typu cery, zwłaszcza podrażnionej, z uszkodzoną barierą hydrolipidową czy ze skłonnością do łuszczenia i atopii.

Woda siarczkowa ponadto stymuluje produkcje kolagenu w skórze właściwej, a także działa przeciwzapalnie. Właśnie dlatego ma szerokie zastosowanie także w formułach przeznaczonych dla skóry dojrzałej, wrażliwej, suchej, wymagającej ukojenia i odżywienia. 

- oczyszcza i zwęża pory skórne oraz działa delikatnie keratolitycznie

Związki siarki zawarte w wodzie siarczkowej wykazują lekkie działanie keratolityczne. Wpływają na rozluźnienie cementu komórkowego łączącego wierzchnie warstwy naskórka, dzięki czemu mogą one zostać złuszczone bez potrzeby mechanicznego tarcia. Ta wyjątkowa właściwość jest szczególnie ważna w pielęgnacji skóry z tendencją do nadmiernego rogowacenia, które występuje m.in. w przebiegu łuszczycy i AZS.

Regularne, ale bardzo delikatne złuszczanie martwego naskórka, które zapewnia woda siarczkowa, przyspiesza także odnowę komórkową oraz wspiera działanie innych substancji aktywnych zawartych w formule kosmetyku.

 Woda siarczkowa znana jest także z działania oczyszczającego i normalizującego. Reguluje pracę gruczołów łojowych, co zapobiega gromadzeniu się sebum w okolicach ujścia mieszków włosowych. Ponadto związki siarki wspomagają usuwanie zanieczyszczeń z porów skórnych, dzięki czemu skóra staje się gładsza. Działanie to szczególnie docenią osoby zmagające się z nadmiernie rozszerzonymi porami, nierówną fakturą skóry i niedoskonałościami.

 


Woda siarczkowa z Solca-Zdroju i Malinowe Hotele

Solec-Zdrój, położony jest w województwie świętokrzyskim: to miejsce, gdzie znajduje się jedno z najbogatszych złóż wód siarczkowych w Polsce. Woda ta wyróżnia się wysoką zawartością siarki, co czyni ją unikalną w skali kraju. Właśnie na bazie tego źródła powstała idea Malinowych Hoteli, gdzie można skorzystać z kuracji wodą siarczkową i doświadczyć jej dobroczynnego wpływu na zdrowie i urodę.

Co to jest SPA?

SPA, czyli Sanitas Per Aquam (zdrowie przez wodę), to miejsca, gdzie wykorzystuje się terapeutyczne właściwości wód mineralnych, masaży oraz zabiegów pielęgnacyjnych. W Malinowych Hotelach SPA jest połączone z tradycją balneologiczną, co pozwala w pełni czerpać z dobrodziejstw wód siarczkowych.

Zastosowanie wody siarczkowej w Malinowych Hotelach

Woda siarczkowa z Solca-Zdroju znalazła zastosowanie w wielu kuracjach dostępnych w Malinowych Hotelach. Oferowane zabiegi to m.in.:

  • Kąpiele siarczkowe – pomagają łagodzić dolegliwości reumatyczne, poprawiają krążenie i działają przeciwzapalnie.
  • Zabiegi dermatologiczne – wspierają leczenie problemów skórnych, takich jak łuszczyca, trądzik czy egzema.
  • Terapie relaksacyjne – wykorzystujące właściwości odprężające i regenerujące wody siarczkowej.

 


Kompleksy Malinowych Hoteli

Malinowe Hotele to sieć luksusowych ośrodków SPA, które znajdują się w wyjątkowych lokalizacjach. W skład kompleksu wchodzą:

 
Kosmetyki na bazie wody siarczkowej z Solca-Zdroju

Nie musisz odwiedzać Malinowych Hoteli, aby korzystać z dobroczynnych właściwości wody siarczkowej – możesz wprowadzić je do swojej codziennej pielęgnacji dzięki kosmetykom na bazie wody siarczkowej. Marka Balneokosmetyki, korzystająca z bogactwa wód Solca-Zdroju, oferuje szeroką gamę produktów, które wspierają zdrowie skóry i włosów.


 

Dlaczego warto sięgnąć po kosmetyki na bazie wody siarczkowej?

Woda siarczkowa to wyjątkowy składnik, który wyróżnia się wysoką zawartością siarki w formie łatwo przyswajalnej przez skórę. Dzięki temu kosmetyki z jej udziałem oferują szereg korzyści:

  1. Działanie przeciwzapalne – Siarka zmniejsza stany zapalne, co jest szczególnie ważne dla osób z problemami skórnymi, takimi jak trądzik, egzema czy łuszczyca.
  2. Regulacja wydzielania sebum – Kosmetyki z wodą siarczkową pomagają normalizować pracę gruczołów łojowych, co sprawia, że skóra staje się mniej tłusta.
  3. Wsparcie regeneracji skóry – Woda siarczkowa wspomaga procesy regeneracyjne naskórka, co przyspiesza gojenie się drobnych ran i podrażnień.
  4. Detoksykacja skóry – Produkty z wodą siarczkową pomagają usuwać zanieczyszczenia i toksyny, pozostawiając skórę oczyszczoną i odświeżoną.
  5. Właściwości przeciwstarzeniowe – Dzięki zawartości siarki i minerałów kosmetyki te wspierają produkcję kolagenu, co wpływa na elastyczność i jędrność skóry.

Marka Balneokosmetyki to zdrowie inspirowane naturą. Wyróżniają ją kosmetyki oparte na wodzie siarczkowej, która nadaje im wyjątkowe właściwości pielęgnacyjne. Są to kosmetyki wegańskie, nietestowane na zwierzętach i produkowane w Polsce (już od 15 lat!). Łączą w sobie skuteczność, estetykę i przyjemny zapach.


Dla kogo są kosmetyki na bazie wody siarczkowej?

Kosmetyki z wodą siarczkową z Solca-Zdroju są odpowiednie dla osób w każdym wieku i z różnymi problemami skórnymi. Szczególnie polecane dla:

  • Osób z cerą tłustą i mieszaną – pomagają regulować wydzielanie sebum.
  • Osób z cerą problematyczną – łagodzą trądzik, podrażnienia i stany zapalne.
  • Osób ze skórą suchą i zniszczoną – intensywnie nawilżają i regenerują.
  • Osób z problemami dermatologicznymi, takimi jak łuszczyca czy egzema – wspierają leczenie i przynoszą ulgę.

 



Cudze chwalicie, a swego nie znacie!

Polska balneologia ma ogromny potencjał, a woda siarczkowa z Solca-Zdroju jest tego doskonałym przykładem. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o polskich źródłach, kosmetykach na bazie wód wysokozmineralizowanych czy miejscach, które warto odwiedzić, obserwuj blog – już niebawem powiemy sobie więcej!



[445.] Naturalne SPA- pierwsze podejście do marki Lush Botanicals, szczotkowanie włosów, pielęgnacja twarzy, ciała i włosów.

[445.] Naturalne SPA- pierwsze podejście do marki Lush Botanicals, szczotkowanie włosów, pielęgnacja twarzy, ciała i włosów.


Dzisiejsze "Naturalne SPA" będzie spore, ponieważ wzięło w nim udział kilka osób- jak zawsze systematyczna i pomysłowa Izabella z bloga "Zakręcone Kółko" a także Anna i Shidless, które dowiedziały się o akcji dzięki grupie  "Kosmetologia Naturalnie"- przez długi czas wzbraniałam się przed założeniem swojej grupy facebookowej, ponieważ z powodzeniem udzielałam się na kilku innych grupach. W pewnym momencie zaczęłam obserwować, że coraz więcej osób poleca moje wpisy, stosuje się do moich porad i widzi poprawę- zauważyłam, że mam stałe grono Czytelniczek i to nie takich, które tylko pobieżnie "przelecą" wzrokiem nowy wpis, ale które wczytują się w niego dokładnie i biorą rady do serca. Postanowiłam stworzyć dla tych osób miejsce w sieci- miejsce dla osób o statusie "zaawansowany" w naturalnej pielęgnacji, które chcą dowiadywać się czegoś więcej, ponieważ podstawy już mają. Pytania osób "zaawansowanych" niejednokrotnie są trudniejsze i bardziej złożone- oczywiście zawsze można wysłać do mnie wiadomość, jednak pomyślałam, dlaczego nie dzielić się tą trudniejszą wiedzą z większym gronem osób? Ten blog w głównej mierze istnieje dzięki Wam i Waszym pytaniom: biorę pod uwagę najczęściej zadawane pytania i na ich podstawie piszę kolejne artykuły. Zadawanie pytań na grupie umożliwia otrzymanie wyczerpującej odpowiedzi ale też zdobywanie wiedzy dzięki czytaniu pytań innych osób. Oczywiście w grupie jest też miejsce dla osób początkujących- nawet, jeśli nie będę miała możliwości odpowiedzieć na podstawowe pytania, z pewnością nie przejdą one bez echa ponieważ osoby "zaawansowane" potrafią odpowiedzieć na te pytania w sposób wyczerpujący i prawidłowy (moderuję posty i bacznie podglądam, jakie padają odpowiedzi ;) I zazwyczaj nie mam nic do dodania, ponieważ Dziewczyny omawiają temat całkowicie!). 

Dla osób początkujących stworzyłam także w grupie plik z podstawami pielęgnacji- na razie jest jeden, jednak bogaty w informacje i przydatne linki. Właśnie ze względu na grupę i chęć posiadania przejrzystych informacji w plikach zamierzam ponowić tematy, które były poruszane na początku istnienia bloga- zwłaszcza, że sama też przez te kilka lat dowiedziałam się wielu ciekawych informacji. Z pewnością na pierwszy ogień pójdzie prawidłowe oczyszczanie skóry i mydła w kostce.

Jeśli chcecie dołączyć do grupy Kosmetologia Naturalnie na facebook`u, serdecznie zapraszam!


A teraz przejdźmy do Naturalnych SPA Czytelniczek ;) Zacznijmy od Izabelli z bloga "Zakręcone Kółko", która opisała zabieg szczotkowania włosów- zabieg jest fantastyczny, ponieważ nie zajmuje dużo czasu a poprawia ukrwienie w cebulkach włosów przez co pobudzany jest wzrost włosa a także dociera do nich więcej składników odżywczych z pożywienia. Ponadto Izabella opisała zalety szczotki z włosia dzika- jeśli zastanawiałyście się kiedyś nad zakupem, koniecznie zerknijcie!
_________

https://shidless.blogspot.com/2017/06/naturalne-spa-we-wasnej-wannie.html

Natomiast Shidless wykonała prawdziwe pielęgnacyjne "kombo"- jak przystało na Włosomaniaczkę pielęgnację rozpoczęła od SPA dla włosów. Zabieg zaczęła od ulepszenia maski Babuszki Agafii, co widzimy na powyższej ściądze:
1. Zwilżenie włosów mgiełką,
2. Aplikacja maski,
3. Zawinięcie włosów pod folię a następnie nałożenie czapki.

Następnie nadszedł czas na pielęgnację ciała (kąpiel z użyciem soli morskiej z Morza Martwego Flower`s Experience, żelu pod prysznic EcoLaboratorie oraz łyżeczką oleju rycynowego) oraz twarzy:
1. Oczyszczenie żelem tymiankowym Sylveco,
2. Tonizacja przy pomocy wzmacniającego płynu micelarnego- toniku Vianek,
3. Aplikacja maseczki ekspresowej Bania Agafii.

Po upływie czasu nadeszła pora na umycie włosów przy pomocy szamponu odżywczego Vianek a potem aplikacja balsamu regenerującego Łaźnia Agafii tylko na końcach kosmyków oraz jego spłukanie zimną wodą. Efekt prezentuje się następująco:

https://shidless.blogspot.com/2017/06/naturalne-spa-we-wasnej-wannie.html

____________
Natomiast Anna podesłała opis swojej pielęgnacji, który przedstawiał się następująco:

1. Twarz
* umyłam twarz emulsją nawilżającą Vianek, nie miałam makijażu.
* nałożyłam peeling enzymatyczny Norel z dodatkiem korundu
* zmyłam, wykonując peeling
* nałożyłam maskę ze spiruliny z dodatkiem serum Biolaven i ekstraktu z miłorzębu japońskiego Kosmetyki Naturalne - Zrób Sobie Krem
* zmyłam maskę i nałożyłam tonik DIY (herbatka z hibiskusa plus d-panthenol), nie czekając aż wyschnie dodałam kwas hialuronowy i serum silnie nawilżające Clochee
* zamknęłam to wszystko kremem przeciwzmarszczkowym Clochee


2. Włosy
* kilka godzin wcześniej nałożyłam na nie olejek babydream
* wykonałam peeling skóry głowy (kawa+szampon Petal Fresh)
* umyłam włosy ww. szamponem
* na skalp nałożyłam odżywkę z dodatkiem d-panthenolu, a na całą długość włosów maskę Organic Shop Moldova z awokado
* na końcówki nałożyłam serum Nacomi i pozwoliłam im naturalnie wyschnąć :).
_____________


Natomiast ja postanowiłam zapoznać się bliżej z marką Lush Botanicals- to nowa marka polskich kosmetyków naturalnych, istnieje niecały rok, jednak gdy raz się je zobaczy, zapadają głęboko w pamięć! Miałam przyjemność zapoznać się z tą marką podczas targów "Eko Cuda" - nie tylko opakowania kosmetyków przykuwały uwagę ale i całe stoisko, gustownie ozdobione w czarne kwiaty współgrające z ciemnym banerem jak i opakowaniami.

Zazwyczaj nie zwracam uwagę na opakowanie czy design kosmetyku- w końcu ważny jest skład. Jednak w przypadku Lush Botanicals chciałabym zatrzymać się przy wyglądzie opakowań- nie bez powodu kosmetyki te znajdują się w ciemnym szkle. Otóż dzięki specjalnemu rodzajowi szkła "Miron Violet Glass" promienie UV nie docierają do jego wnętrza co przedłuża trwałość produktu! Sprytne!

Kosmetyki Lush Botanicals są przeznaczone do trzymania w lodówce a ich data ważności wynosi 2 miesiące od daty produkcji. Ponadto te preparaty dostępne są tylko na stronie producenta, dzięki czemu mamy pewność, że były przechowywane w odpowiednich warunkach. Trzymanie kosmetyków w chłodnym miejscu w połączeniu z ciemnofioletowym szkłem sprawia, że produkty te nie muszą być konserwowane a to oznacza, że kosmetyki te będą dobrym wyborem dla najbardziej wymagających cer!

Warto podarować sobie odrobinę luksusu w codziennej pielęgnacji i codziennie wykonywać "małe SPA"- cera z pewnością się odwdzięczy!




Skład INCI: 
Rosa Damascena Flower Water, Cocamidopropyl Betaine, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Glycerin, Royal Jelly, Rosa Centifolia Flower Extract, Rosa Rugosa Flower Extract, Wine Extract, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Rosa Damascena Flower Oil, Geraniol

Mamy tutaj całą kompozycję ekstraktów roślinnych oraz olejów! Skład jest odpowiednio wyważony, bogaty zarówno w emolienty jak i humektanty. Ponadto znajdziemy w tym płynie mleczko pszczele o silnych właściwościach odżywiających i wzmacniających skórę. Za właściwości myjące odpowiada delikatna betaina kokamidopropylowa (dla ciekawskich: porównanie siły substancji powierzchniowo-czynnych stosowanych w kosmetykach).

Ten płyn micelarny nie szczypie w oczy, nie powoduje zaczerwienień, delikatnie ale skutecznie oczyszcza. Nie doświadczymy po nim uczucia ściągnięcia czy wysuszenia skóry! Za to będzie odpowiednio przygotowana na dalsze zabiegi pielęgnacyjne. W dodatku posiada obłędny, różany zapach, który uprzyjemnia zabieg.




Skład INCI:
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Citrullus Vulgaris (Watermelon) Seed Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Glycerin, Royal Jelly, Paullinia Cupana (Guarana) Seed Extract, Citrus Aurantium Amara (Orange) Fruit Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract, Citrus Limonum (Lemon) Peel Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Peel Oil, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Limonene

Prawdziwa bomba substancji aktywnych! Tutaj również podoba mi się zachowanie równowagi pomiędzy emolientami a humektantami dzięki czemu skóra pozostaje odpowiednio nawilżona. Mimo zastosowania dużej ilości olejów, sok nie pozostawia tłustej powłoki i jak najbardziej nadaje się pod krem a następnie makijaż!




Skład INCI:
Rosa Damascena Flower Water, Aqua, Fragaria Ananassa (Strawberry) Seed Oil, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Isostearyl Isostearate, Glycerin, Betaine, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glyceryl Stearate, Punica Granatum (Pomegranate) Seed Oil, Sorbitan Oleate, Royal Jelly, Rosa Canina Seed Oil, Passiflora Edulis (Passionfruit) Seed Oil, Ribes Nigrum (Black Currant) Seed Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Hyaluronate, Tocopherol, Panthenol, Gardenia Tahitensis Flower (Tiare) Extract, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Cera Alba, Mica, CI 77891 (Titanium Dioxide), Xanthan Gum, Rosa Damascena Flower Oil, Citrus Limonum (Lemon) Peel Oil, Geraniol, Citronellol, Limonene  

Tak samo jak w przypadku powyższych kosmetyków- skład jest odpowiednio wyważony i znajdziemy w nim bogactwo substancji aktywnych: zarówno emolientów jak i humektantów. Wśród nich znajdziemy wiele egzotycznych roślin jak kiwi, granat, marakuja. Oprócz składników aktywnych i wpływających na konsystencję kosmetyku znajdziemy także mikę i dwutlenek tytanu, które pozostawiają na skórze lekki połysk. Efekt jest niesamowity, bardzo naturalny i nie ma mowy o niezdrowym połysku imitującym łojotok czy brokatowych drobinkach! Zyskujemy efekt promiennej i wypoczętej cery już od pierwszego użycia- mogę śmiało przypisać tutaj koreańskie określenie "chok-chok"- a wiecie, że do takiego efektu na skórze mam szczególną słabość.

Konsystencja kremu jest bardzo przyjemna- treściwa ale nie tłusta, szybko się wchłania pozostawiając cerę nawilżoną i odżywioną. Dzięki obecności dwutlenku tytanu lekko matowi skórę i sprawia, że jest to dobry wybór pod makijaż!


Jest to dopiero moja pierwsza przygoda w kosmetykami "Lush Botanicals", stosuję je od niedawna i z pewnością w miarę dalszego stosowania, przybliżę Wam je bardziej! Obecnie jestem zachwycona składami INCI bogatymi w substancje aktywne i pozbawione zbędnych surowców, które mogłyby uczulić czy zaszkodzić skórze.

A jak Wasze Naturalne SPA? Co zrobiłyście w tym miesiącu dobrego dla swojej skóry?

Pozdrawiam!

[439.] Naturalny Olaplex oraz zabieg rewitalizujący ust, czyli kolejny post z serii "Naturalne SPA"

[439.] Naturalny Olaplex oraz zabieg rewitalizujący ust, czyli kolejny post z serii "Naturalne SPA"

Przepraszam bardzo za mały poślizg z kolejnym wpisem z serii "Naturalne SPA"- wszystko przez moją kotkę, która uciekła przedwczoraj z samego rana i spędziłam pół dnia na jej szukaniu. Całe szczęście Tosia znalazła się cała i zdrowa!

Za to dzisiejszy zabieg z pewnością spodoba się osobom chcącym zawalczyć o piękne włosy: kilka miesięcy temu pisałam Wam o zabiegu farbowania włosów przy pomocy chemicznej farby oraz henny, do którego wykonania użyłam także zabiegu Ultraplex marki Joanna. Oczywiście skład INCI Ultraplexu jak i wszystkich kosmetyków "-plex" pozostawia wiele do życzenia. Postanowiłam znaleźć naturalny zamiennik, bo w końcu każda chemiczna substancja ma swój odpowiednik w naturze (jak kwas salicylowy w korze brzozy i kwas acetylosalicylowy z aspiryny ;)).


Zanim jednak przejdziemy do "Naturalnego Olaplexu", chciałabym opisać Wam zabieg rewitalizujący ust, który wykonała Izabela z bloga "Zakręcone Kółko". Zabieg nietypowy, ponieważ z użyciem... własnoręcznie zrobionej maseczki w płachcie!

http://zakrecone-kolko.blogspot.com/2017/05/naturalne-spa-10-maseczka-w-pacie-do-ust.html

 1. Złuszczenie martwego naskórka przy pomocy odżywczej pomadki z peelingiem Sylveco,
2. Maseczka w płachcie DIY z użyciem miodu, jogurtu i oleju kokosowego (klik w powyższy banner przekieruje Was do przepisu),
3. Nawilżenie ust przy pomocy pomadki Soft Lips od Make Me BIO.

***

Moja przygoda z "-plexami" nie była zbyt ciekawa: poddałam się zabiegowi zdejmowania czerwonej farby z włosów na rzecz wykonania ombre w rudościach wraz z wykorzystaniem oryginalnego Olaplexu, gdy tylko zaczęło być o nim głośno (było to ok. 2 lata temu). Zabieg nie przyniósł oczekiwanych rezultatów: włosy nie stały się gładkie ani lśniące, wręcz po tak inwazyjnym zabiegu były w gorszym stanie niż "przed"- a walczyłam wtedy z niesamowitym sianem na włosach i nie umiałam poradzić sobie niczym... Ani kosmetykami drogeryjnymi ani fryzjerskimi napakowanymi w silikony ani naturalnymi... Aż w końcu trafiłam na zestaw, który znacznie poprawił stan mojej fryzury- to już osobna historia.

O ile na oryginalny Olaplex ani jego zamienniki w podobnym przedziale cenowym kompletnie mnie nie kusiły, o tyle postanowiłam wypróbować Ultraplex od Joanny- było to podczas kolejnej "większej" zmiany fryzury, gdy postanowiłam zrezygnować z ombre i całkowicie zmienić kolor włosów na rudy. Od tego czasu farbowałam już włosy niejednokrotnie i mogę wystawić opinię: Ultraplex ochronił włosy przed zniszczeniem w niewielkim stopniu ale za to nadał im lekko zielonkawy odcień a także sprawił, że farba gorzej chwyciła. Dlatego też nie zamierzam ponawiać prób używania tego kosmetyku =)

Za to zaczęłam interesować się, co takiego jest w tych "-plexach"? Co odpowiada za odbudowę mostków dwusiarczkowych?


Analizując poszczególne substancje ze składu INCI Ultraplexu, jedynie cysteina mogła być odpowiedzialna za tę funkcję! Cysteina to aminokwas posiadające w swojej strukturze grupę -SH ("tiolową"). To właśnie pomiędzy tymi miejscami cząsteczki aminokwasów łączą się ze sobą oraz z włosami, dzięki czemu zostają one wzmocnione.

Chyba każda włosomaniaczka słyszała o płukance z cysteiną! Jednak cysteina to aminokwas, który podnosi pH preparatów w których się znajduje, dlatego obawiałam się, że taka płukanka może spuszyć fryzurę. Sama płukanka ma dość krótki kontakt z włosami, dlatego postanowiłam dodać cysteinę do odżywki do włosów. 

Odżywkę (Biolaven) wraz z dodatkiem cysteiny trzymałam na całej długości włosów przez ok. 20 minut uprzednio myjąc szamponem odżywczym Vianek. Po spłukaniu odżywki z cysteiną wykonałam płukankę z octu jabłkowego, by domknąć łuski włosa (po zasadowym pH cysteiny jest to krok konieczny, żeby fryzura wyglądała przyzwoicie!). 



Efekty? Są spektakularne, jednak wymagają odrobiny cierpliwości =)

Tuż po wykonaniu zabiegu są wyraźnie sztywniejsze, czuć pod palcami zmianę, jednak nie wyglądają zbyt dobrze: odrobinę się puszą a pojedyncze włoski odstają dookoła głowy. Jednak już po paru godzinach obserwowałam zmianę: włosy stawały się bardziej lejące i sprężyste- myślę, że duży wpływ na to ma fakt, że łuska włosa cały czas pracuje (niemały wpływ mają na nią warunki atmosferyczne!) i dochodzi do ich stopniowego domykania. Jednak już po drugim umyciu włosów (już bez dodatku cysteiny) zauważyłam pełny efekt: włosy są mocniejsze, bardziej sypkie, błyszczące i sprężyste.

Zabieg z użyciem cysteiny wykonuję tylko 1x miesiącu: efekt utrzymuje się bardzo długo, wręcz po stanie włosów mogłabym podejrzewać, że cysteina wzmacnia je na stałe, przy zachowaniu dbałości o kondycję włosa i unikaniu preparatów, które mogłyby na nowo je osłabić. Stosuję cysteinę tak rzadko także z powodu jej zasadowego pH: rozchyla ono łuski włosa przez co nie tylko wizualnie pogarsza ich stan ale przede wszystkim, gdy łuski są otwarte, włosy są bardziej narażone na mechaniczne urazy i osłabienie. Dlatego też po cysteinie zachęcam do wykonania kwaśnej płukanki (jeśli nie macie octu jabłkowego, może to być cytryna czy kwas askorbinowy). Polecam potrzymać chwilę włosy w tej płukance a nie tylko spłukać je z jej pomocą, by w ten sposób domknąć łuski włosa.


Wiele osób narzeka na zapach cysteiny- jest bardzo charakterystyczny ale mi miło się kojarzy: tak pachniało w salonie fryzjerskim, do którego chodziła moja mama, gdy byłam mała =). Salon ten, mimo, że nie wyróżniał się niczym szczególnym, w oczach małej Agnieszki był miejscem niesamowitych przemian kobiet z sąsiedztwa! 

Po tym zapachu mogę śmiało stwierdzić, że cysteina w salonie była wykorzystywana- nie da się go pomylić z niczym innym. Dopiero teraz zrozumiałam, czym są te "maski zakwaszające" polecane w dawnych podręcznikach fryzjerskich: to maski o niskim pH, które miały domknąć łuski włosa po zastosowaniu cysteiny! Człowiek uczy się całe życie =)


A w jakiej ilości dodawać cysteinę do maski/odżywki? Producent (moja cysteina pochodzi ze sklepu zrobsobiekrem.pl) zaleca stosowanie nie wyższe niż 4%, chociaż moje włosy preferują ilość nie wyższą niż 2% (wyższe stężenia mocno puszą moje włosy, po 2% efekt jest znośny. Na szczęście jak pisałam wcześniej- puch nie utrzymuje się na stałe =)). 

Mimo tak niewielkiej ilości, cysteina ewidentnie działa: raz nałożyłam za dużo odżywki z cysteiną na skórę głowy co poskutkowało podrażnieniem i zaczerwienieniem (winą było prawdopodobnie zbyt wysokie pH: w produktach nakładanych na skórę ilość cysteiny nie powinna być większa niż 1%.) Warto mieć na uwadze, że cysteina to aminokwas a więc bardzo mała cząsteczka: to jedynie cegiełka, z której budowane jest białko. A są to struktury, których nawet nie da się zobaczyć pod mikroskopem! Także 2% czystej cysteiny to miliony małych cegiełek, które wzmocnią nasze włosy- i to widać gołym okiem! =)


Co sądzicie o obydwu zabiegach? Zainteresował Was któryś? A może próbowałyście wykonywać podobne?

Dajcie znać, jakie są Wasze doświadczenia!
Pozdrawiam =)

[430.] Naturalne SPA- Hammam oraz ciąg dalszy pielęgnacji przeciwzmarszczkowej

[430.] Naturalne SPA- Hammam oraz ciąg dalszy pielęgnacji przeciwzmarszczkowej

Wraz z pierwszą środą miesiąca czas na kolejny post z serii "Naturalne SPA"! Najpierw wraz z Izabelą z bloga "Zakręcone Kółko" przeniesiemy się do Maroko i wykonamy Rytuał Hammam:

http://zakrecone-kolko.blogspot.com/2017/05/naturalne-spa-9-rytua-hammam.html

1. Zwilżanie ciała bieżącą wodą,
2. Aplikacja mydła cedrowego, Babuszki Agafii,
3. Złuszczanie i masaż przy pomocy rękawicy Kessa,
4. Oczyszczenie i detoksykacja z pomocą glinki Ghassoul,
5. Rytuał namaszczenia olejkiem Babylove.
(Klik w banner przeniesie Was do pełnego opisu zabiegu, zapraszam!)


Natomiast u mnie już zaczynają przeważać kosmetyki z serii "anti-age"- zawsze starałam się wzbogacać pielęgnację o substancje opóźniające procesy starzenia się skóry, jednak po ukończeniu 25 r. ż. cały czas mam na uwadze, że moja skóra produkuje coraz mniej kolagenu. Dziś, podobnie jak w poprzedniej edycji "Naturalnego SPA" pokażę Wam przykładowy, inny zabieg przeciwstarzeniowy.

Przede wszystkim skupiam się na dogłębnym, ale delikatnym oczyszczaniu skóry, mocnym nawilżaniu oraz lekkiej stymulacji skóry dla pobudzenia procesów regeneracyjnych. Dzisiejszy zabieg opiera się o wiele nowości:

1. Demakijaż przy pomocy mleczka Marilou BIO

Aqua, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glyceryl Stearate Citrate, Helianthus Annuus Seed Oil (Sunflower Seed Oil), Cetearyl Alcohol, Simmondsia Chinensis Seed Oil (Jojoba Seed Oil), Tocopherol, Xanthan Gum, Parfum (Fragrance), Sodium Hydroxide, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, D-Limonene, Citronellol, Linalool

Jest to bardzo delikatny kosmetyk, który nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry, nie szczypie w oczy a przy okazji skutecznie zmywa makijaż- włącznie z tuszem oraz eyelinerem! Bardzo lubię mleczka w kwestii zmywania makijażu, ponieważ przy ich pomocy mogę wykonać na twarzy krótki masaż, jednak nie przysparzają problemów przy zmywaniu samą wodą, jak czasem mają to w zwyczaju oleje. Wolę też mleczka od miceli, ponieważ przy micelach łatwo zapomnieć się i zacząć trzeć okolice oka, co z pewnością nie służy delikatnej skórze.

To, co bardzo podoba mi się w tym mleczku, to bogactwo substancji aktywnych- zresztą bardzo wyważone- mamy tutaj zarówno emolienty (olej słonecznikowy, jojoba i masło shea) jak i humektanty (glicerynę i aloes). Mleczko to nie posiada żadnych substancji "typowo" myjących, są zastąpione emulgatorami, które równie skutecznie umożliwiają zmycie kosmetyków kolorowych a minimalizują ryzyko naruszenia bariery hydrolipidowej.

2. Peeling przy pomocy kremu peelingującego Marilou BIO

Aqua, Lippia Citriodora Water (Lippia Citriodora Leaf Water), Sesamum Indicum Seed Oil (Sesame Seed Oil), Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Dicaprylyl Carbonate, Cetearyl Alcohol, Tocopherol, Silica, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, CI 75810

W tym produkcie również mamy sporą ilość substancji aktywnych jak: gliceryna, hydrolat z werbeny, olej sezamowy i masło shea. Drobinki znajdujące się w kosmetyku to krzemionka (zaznaczona w INCI na niebiesko). Peeling nadaje się nawet dla bardzo delikatnych i wrażliwych cer, ponieważ drobinki są delikatne i nie wzmagają rumienia.

3. Tonizacja przy użyciu hydrolatu z kocanki, EcoSPA.pl

Ten hydrolat polecany jest m. in. dla skór naczyniowych i z tego względu go zakupiłam. Musiałam przyzwyczaić się do jego intensywnego zapachu, przypominający Bożonarodzeniowy kompot ze śliwek (ostry, dymny aromat). Używam go od niedawna i wciąż obserwuję, jak skóra zachowuje się po nim- raz jest wyciszona, innym razem wręcz przeciwnie. 

4. Serum naturalnie wygładzające Resibo

Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Squalane, Mauritia Flexuosa Fruit Oil, Borago Officinalis Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Tocopherol, Lavandula Stoechas Extract, Pistacia Lentiscus Gum, Parfum, Linalool, Geraniol

Prawdziwa bomba substancji aktywnych! Moją uwagę przykuły zwłaszcza niespotykane składniki jak: 
- olej marula o silnych właściwościach antyoksydacyjnych i ujędrniających skórę, 
- olej buriti, który polecany jest zwłaszcza w pielęgnacji cer dojrzałych i suchych ze względu na właściwości regenerujące, wzmacniające i nawilżające,
- żywica pistacji kleistej o właściwościach przeciwbakteryjnych i grzybobójczych. Substancja wykorzystywana w kosmetykach do cery tłustej i trądzikowej, ponieważ wykazuje właściwości zwężające ujścia gruczołów łojowych.

A także bardziej nam znane jak ogórecznik (nazywany naturalnym sterydem, ponieważ ma najsilniejsze właściwości przeciwzapalne ze wszystkich olejów), pestki winogron (dzięki zawartości resweratrolu opóźniają procesy starzenia się skóry), słodkie migdały (właściwości uelastyczniające i nawilżające), lawenda (rozluźnia skórę i mięśnie, przez co hamuje pogłębianie się zmarszczek mimicznych), skwalan i triglicerydy kwasu kaprylowego i kapronowego (wzmacniają barierę hydrolipidową skóry).

Na serum nie nakładałam już żadnego kosmetyku- pozwoliłam kosmetykowi wchłaniać się w skórę i po upływie 3h, gdy zdążyło częściowo się wchłonąć, nałożyłam maskę całonocną Natura Siberica.

5. Maseczka do twarzy intensywna na noc, Natura Siberica

Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Octyldodecanol, Coco-Caprylate/Caprate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Glycerin, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil, Rosa Canina Fruit Oil, Pinus Sibirica Seed Oil Polyglyceryl-6 Esters, Cetraria Nivalis Extract, Aquilegia Sibirica Extract, Agrostis Sibirica Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Water, Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract, Saponaria Officinalis Extract, Avena Sativa Kernel Extract, Arctium Lappa Root Extract, Hydrolyzed Wheat Protein, Tocopherol, Sodium Stearoyl Glutamate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Geraniol, Limonene, Linalool

Kolejna "końska dawka" substancji aktywnych! Pośród nich znajdziemy mniej znane substancje jak oskrzelka, orlik, mietlica, ślaz dziki o właściwościach uelastyczniających i odżywiających skórę a także te częściej występujące w kosmetykach jak:
- rokitnik i róża- właściwości przeciwstarzeniowe, ujędrniające i uszczelniające naczynia krwionośne,
- cedr- właściwości przeciwzapalne, antybakteryjne i oczyszczające,
- nagietek- pomocny w gojeniu zmian trądzikowych, łagodzi zaczerwienienia oraz pobudza skórę do regeneracji,
- rumianek- właściwości łagodzące i gojące,
- mydlnica lekarska- usprawnia wnikanie substancji aktywnych wgłąb skóry.

Zastosowanie maski na pozostałości serum umożliwiło im zemulgowanie się i jeszcze lepsze wchłonięcie. Maska nie pozostawia filmu na skórze, dzięki czemu nie brudzimy pościeli przez noc.
O poranku skóra była wyraźnie odprężona, odżywiona i nawilżona. Została wyciszona gra naczyń krwionośnych a także zaobserwowałam lepsze gojenie się wyprysków.

Myślę, że połączenie tych produktów powinnam wykorzystywać częściej ;). A co Wy zrobiłyście ostatnio dobrego dla siebie? Jeśli tylko macie ochotę, opiszcie i wyślijcie na meila "kosmetologia-naturalnie@wp.pl" a ja opublikuję opis w kolejnej notce z serii "Naturalne SPA"! Nie zapomnijcie o dołączeniu składu INCI i jego analizie (chociażby pokrótce)!

Pozdrawiam serdecznie!

[425.] Naturalne SPA nr 12- moja aktualna pielęgnacja anti-ageing

[425.] Naturalne SPA nr 12- moja aktualna pielęgnacja anti-ageing

Wraz z pierwszą środą kwietnia nadszedł czas na kolejny wpis z serii "Naturalne SPA". Niestety, tym razem nie dostałam od Was żadnych opisów- mam jednak nadzieję, że znajdywałyście czas w domowym zaciszu na dopieszczenie swojego ciała i włosów- oczywiście przy pomocy naturalnych kosmetyków!

Ja tymczasem mogę pochwalić się, że spełniłam założenia z zeszłego miesiąca i systematycznie wykonywałam zabieg antycellulitowego body wrappingu- jeśli borykacie się z tym defektem, szczerze polecam ten prosty zabieg, ponieważ przynosi zauważalne efekty a jest ekonomiczny i prosty w wykonaniu!

Dziś natomiast chciałabym pokazać Wam zabieg z zakresu pielęgnacji twarzy- jak wspominałam Wam już rok temu, wiosną stawiam na silne działania anty-ageing. Robię tak co roku- początkowo wiosna motywowała mnie do dodatkowych działań odżywczych i przeciwzmarszczkowych, ponieważ skóra po zimie nierzadko była w kiepskim stanie- mimo stosowania w okresie zimowym kremów, maseczek i podkładu nawilżającego (wtedy jeszcze konwencjonalnych). Nawyk ten tak wszedł mi w krew, że aktualnie (stosując całkowicie naturalną pielęgnację) mimo, iż po zimie skóra jest w bardzo dobrym stanie, wiosną dopieszczam ją jeszcze bardziej. 


Demakijaż wykonałam przy użyciu łagodzącego olejku do demakijażu Vianek:

INCI:
Vitis Vinifera Seed Oil, Helianthus Annus Seed Oil, Coco-caprylate, Ricinus Communis Seed Oil, Lecithin, Cocos Nucifera Oil, Tocopheryl Acetate, Chamomila Recutita Extract, Pelargonium Graveolens Oil, Parfum, Geraniol. 

Olejek ten składa się niemal z samych substancji aktywnych, co zapewnia skuteczne właściwości odżywcze. Demakijaż wykonuję z użyciem dłoni, wykonując jednocześnie kilku minutowy masaż twarzy. Na sam koniec zwilżonymi płatkami kosmetycznymi ścieram zawiesinę kosmetyków kolorowych i olejku. 


Po demakijażu skóra jest lekko tłusta, jednak nie jest to żaden problem, ponieważ należy w dalszej kolejności wykonać oczyszczanie dogłębne skóry. W tym celu najczęściej sięgam po białą glinkę, chociaż od niedawna testuję odmładzającą piankę Eco Laboratorie i jestem nią zachwycona! 

W ramach dzisiejszej akcji, nie sięgnęłam jednak ani po glinkę, ani po piankę- padło na ryżowy peeling Babuszki Agafii- na prawdę uwielbiam peelingi do twarzy tej marki- są drobne, skutecznie złuszczają, pozostawiają skórę miękką i przyjemną w dotyku. 

INCI:
Salt, Glycerin, Butyrospermum Parkii, Cocamidopropyl Betaine, Oryza Sativa Powder, Cocamidopropyl Betaine, Hydrolyzed Rice Protein, Organic Iris Sibirica Root Oil, Linum Usitatissimum Seed Oil, Xanthan Gum, Parfum

Kompendium Wiedzy na Temat Złuszczania Naskórka cz. I- peelingi ziarniste i enzymatyczne twarzy




Oczywiście oczyszczanie skóry nie byłoby odpowiednio przeprowadzone, gdyby nie zwieńczenie zabiegu tonizacją! Aktualnie wykorzystuję ziołowy napar z mięty, który wykonuję co kilka dni. Napary posiadają lekko kwaśne pH, dlatego mogą służyć do tonizacji.

Aktualnie stosuję miętę, jako iż wykazuje ona właściwości przeciwstarzeniowe ale także gojące wypryski. Równie chętnie sięgam po inne zioła, jak: lipa, nagietek, szałwia, rumianek.

O tym, dlaczego pH kosmetyków i skóry jest takie ważne




Kolejnym krokiem była aplikacja maski 360° AOX kojąco-liftingującej od Naturativ! Jest to nowość w mojej kosmetyczce, jeszcze nie miałam okazji Wam jej prezentować. Skład jest wzorowy i bogaty w substancje aktywne:

INCI:
Aqua, Betaine, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycerin, Pullulan, Xanthan Gum, Ginko Biloba Leaf Extract, Citrus Limon Friut Extract, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate, Citric Acid, Parfum, Dehydroacetic Acid, Carrageenan, Citral, Citronellol, Limonene
 
W składzie znajdziemy ekstrakt z miłorzębu, który pobudza skórę do regeneracji i odnowy, ekstrakty z cytryny i lukrecji o właściwościach rozjaśniających przebarwienia i wyrównujących koloryt skóry a także aloes, który wspomaga gojenie się niedoskonałości oraz nawilża. Innymi humektantami są także gliceryna i betaina (to właśnie z niej otrzymuje się betainę kokamidopropylową- delikatną substancję myjącą. Sama betaina nie wykazuje właściwości myjących, to aminokwas ;)).

Maska ma konsystencję żelu, jest dobrze przyswajana przez skórę i z pewnością nie przyczyni się do powstania niedoskonałości- z pewnością będzie to gratka dla osób lubiących bezolejowe formuły kosmetyków.

Maskę potrzymałam na twarzy ok 10 minut po czym spłukałam resztki wodą. Po zastosowaniu skóra jest wyraźnie nawilżona, promienna i przyjemna w dotyku! Systematyczne stosowanie maski przyczynia się do widocznej poprawy kondycji cery.

Po spłukaniu maseczki ponownie tonizuję skórę- każdy kontakt skóry z wodą można traktować jako potencjalne zaburzenie pH- woda wodociągowa może mieć różne pH, zazwyczaj waha się w przedziale 5-8 w zależności od rejonu Polski. Jeśli nie wiecie, jakie jest pH wody w Waszym domu a nie macie tego jak sprawdzić, dobrze jest stosować hydrolat lub napar z ziół zamiast klasycznego toniku. Klasyczne toniki mają bardzo niskie pH (ok. 2-3), żeby móc skutecznie obniżać pH jednak w przypadku wody wodociągowej, może się okazać, że za mocno obniżą wartość pH.


Dopiero w tym kroku nakładam serum- aktualnie sięgam po odżywczo-odmładzające Clochee, również nowość na blogu- nie jestem zwolenniczką nakładania serum pod maseczkę, ponieważ chcę, żeby składniki z maseczki miały możliwie długi kontakt ze skórą przez ten krótki czas jej trzymania. Natomiast serum aplikuję pod olej i pozwalam, żeby jego substancje aktywne oddziaływały na skórę przez całą noc!

INCI:
Aqua, Glycerin, Canola Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Polyglyceryl-6 Distearate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Persea Gratissima Seed Oil, Perilla Ocymoides Seed Oil, Isostearyl Isostearate, Jojoba Esters, Argania Spinosa Kernel Oil, Ribose, Polyglyceryl-3 Beeswax, Xanthan Gum, Microcrystalline Cellulose, Biosaccharide Gum-1, Cellulose Gum, Malus Domestica Fruit Culture Extract, Benzyl Alcohol, Lecithin, Dehydroacetic Acid, Tocopherol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum, Cetyl Alcohol, Helianthus Annuus Seed Oil, Citral, Geraniol, Linalool

Prawdziwe bogactwo substancji czynnych- głównie przeciwstarzeniowych i antyoksydantów! Znajdziemy tutaj m. in. oleje: arganowy, jojoba, awokado, rzepakowy, słonecznikowy, ponadto komórki macierzyste z jabłoni, witaminę E oraz działające odżywczo: wosk pszczeli i lecytynę. 

Serum posiada przyjemną, lekką konsystencję, bardzo dobrze się wchłania i nie blokuje wnikania substancji aktywnych z później nakładanych preparatów (w moim przypadku był to olej ze słodkich migdałów). Mimo lekkiej niczym piórko konsystencji, serum widocznie poprawia stan cery- systematycznie stosowany sprawia, że cera ma wyciszoną grę naczynek, jest bardziej promienna, gładka i odpowiednio nawilżona- nic dziwnego, to bomba substancji czynnych!



Na okolicę oczu nie nakładam oleju a krem- pamiętajcie, że pozostawianie tłustej powłoki na okolicy oka predysponuje do rozwoju prosaków na tej delikatnej okolicy!

Aktualnie stosowanym przeze mnie kremem pod oczy jest wersja nawilżająca Vianek z ekstraktem z lnu- spełnia on wszelkie moje oczekiwania- dobrze nawilża a jednocześnie wchłania się i nie pozostawia filmu. Nie podrażnia delikatnej okolicy oka, rozjaśnia zasinienia.

INCI:
Aqua, Triticum Vulgare Germ Oil, Coco-Caprylate, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Glyceryl Stearate, Linum Usitatissimum Seed Extract, Sodium Hyaluronate, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Xanthan Gum, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid.

W skład tego kremu wchodzi przede wszystkim olej z kiełków pszenicy, który jest olejem o najwyższej zawartości witaminy E, stąd wykazuje silne właściwości przeciwstarzeniowe. Dodatek czystej witaminy E potęguje antyoksydacyjny efekt. Dodatkowo w kremie znajduje się ekstrakt z lnu oraz kwas hialuronowy o właściwościach nawilżających.


I na sam koniec olej ze słodkich migdałów marki Etja- głównym działaniem olejów jest zapobieganie utraty wody z naskórka i w połączeniu z humektantami, jak te zastosowane w masce i serum, skutecznie zatrzymuje wodę w naskórku, hamuje jego ucieczkę.

Olej ze słodkich migdałów jest olejem wyjątkowym ze względu na swoje hypoalergiczne właściwości- z powodzeniem mogą go stosować osoby z AZS, egzemą, cerą wrażliwą i nadreaktywną. Olej ze słodkich migdałów jako jeden z niewielu, jest polecany do pielęgnacji skóry niemowląt a dzięki silnie uelastyczniającym właściwościom- zaleca się stosowanie w czasie ciąży, w prewencji przeciw rozstępom!

Olej ze słodkich migdałów mogę zaliczyć do preparatów mocno nawilżających a jednocześnie nie zapychających skórę. Posiada lekką konsystencję i całkiem dobrze się wchłania (jak na olej ;)). Dzięki właściwościom uelastyczniającym, widocznie wpływa na poprawienie jędrności skóry!


Powyższy zabieg staram się wykonywać 1-2x w tygodniu (wyjątkiem jest peeling, który bezwzględnie stosuję tylko 1x w tygodniu). Właśnie w taki sposób wygląda u mnie aktualnie pielęgnacja przeciwstarzeniowa a u Was?

Działacie prewencyjnie, myślicie "naprzód" o swojej cerze? Dajcie znać, jacy są Wasi ulubieńcy w kategorii "anti-age", chętnie poznam coś nowego!

Natomiast jutro na fanpage pojawi się znowu akcja "Konsultacje online"- w godzinach 18.00-20.00 będę odpowiadać na Wasze pytania pod oznakowanym postem. Ostatnia akcja pokazała mi ogrom osób, które mają pytania kosmetyczne i chciałabym odpowiedzieć możliwie na jak najwięcej pytań a czasami jest to utrudnione (co same zauważacie w komentarzach na blogu). Mam nadzieję, że uda mi się pomóc! =)

Pozdrawiam serdecznie!
Copyright © 2018 kosmetologia-naturalnie.pl