[527.] Czy należy obawiać się aluminium (glinu) w antyperspirantach?


Badania naukowe dostarczają niesamowicie dużej dawki informacji i są najbardziej rzetelnymi źródłami informacyjnymi. Jednak nawet wśród nich trafiają się takie publikacje, które wprowadzają w błąd - np. wydają się być obiecujące i dlatego cieszą się uznaniem przez jakiś czas a następnie zostają niestety obalone. Zdarza się także, że postawiona hipoteza dla potwierdzenia wiarygodności wymaga przeprowadzenia dodatkowych, pobocznych eksperymentów. Niektóre z badań naukowych zostają nawet wycofane ze względu na zafałszowanie wniosków! Dlatego nawet z "publikacji naukowych" można utkać subtelną siatkę kłamstw wyglądającą na pierwszy rzut oka na rzetelną. Jednak próba weryfikacji szybko obala te mity. Właśnie na takiej zasadzie niedomówień, fałszerstwa, niepotwierdzonych informacji bazuje "altmed". 

Kosmetyki naturalne niestety bardzo często wrzucane są do jednego worka razem z "altmedem". Sądzę, że wynika to z faktu, że altmed w dużej mierze opiera się na ziołolecznictwie czy propagowaniu rozwiązań niemających potwierdzenia w rzeczywistości a często prowadzi do powikłań (jeszcze będąc na stanowisku dermokonsultantki bywałam świadkiem namawiania na tego typu kuracje, np. zalecaniu Pacjentce odstawienie chemioterapii na rzecz "cudownego" soku z malin, który dzięki wysokiej dawce wit. C ma wyleczyć nowotwór). O ile ziołolecznictwo dobierane z rozmysłem faktycznie przynosi skutek (chociażby cała farmakognozja to w końcu część nauk farmaceutycznych mówiąca o właściwościach prozdrowotnych ziół) o tyle w przypadku chorób warto trzymać się zaleceń lekarza (oczywiście są Lekarze i konowały) i nie lekceważyć sztuki lekarskiej na rzecz powierzania zdrowia w ręce osoby bez dokumentu potwierdzającego zdobytą wiedzę. Wracając jednak do tematu kosmetyków naturalnych - są one oparte na ziołach i innych surowcach pochodzenia naturalnego i to wśród osób poznających temat powierzchownie od razu budzi negatywne skojarzenia ze środowiskiem altmedu.


A przecież zioła w terapiach ogólnoustrojowych są stosowane przede wszystkim jako wspomożenie terapii farmakologicznych lub też działają wzmacniająco na organizm. Stosuje się je w celu podniesienia odporności, poprawy metabolizmu, pracy układów organizmu, profilaktyce chorób. W kosmetykach również wykazują działanie prewencyjne, zapobiegające powstawaniu dermatoz ( = pielęgnacyjne!), wzmacniające procesy zachodzące w skórze. 

Kosmetyki to fantastyczna maszynka do zbijania pieniędzy - nie podlegają takim restrykcjom jak leki i dają się wdzięcznie reklamować. Dlatego nic dziwnego, że powstaje wiele firm żerujących na naiwnych Klientkach (np. nachalne reklamy o kremie całkowicie niwelującym zmarszczki bez pomocy skalpela w promocyjnej cenie 300 zł, przecena z 600 zł!). Altmed również nie pozostał obojętny na przemysł kosmetyczny i także wyciąga tu swoje macki. I jednym z takich przykładów jest właśnie kwestia aluminium w antyperspirantach.

2 lata temu opublikowałam post o problemie nadpotliwości, różnicach pomiędzy antyperspirantami, dezodorantami i blokerami - zahaczyłam także o aspekt glinu w myśl zasady "lepiej zapobiegać niż leczyć" i zachęcałam do ich unikania. Na przestrzeni tych dwóch lat wiele się nauczyłam i znacznie poszerzyłam swoją wiedzę o składach INCI (przede wszystkim dzięki pracy). Wraz ze wzrostem tej świadomości zaczęłam mniej obawiać się "nieznanego" i weryfikować faktyczne zagrożenie płynące ze stosowania niektórych surowców kosmetycznych od rozdmuchanych teorii spiskowych. 



Czy antyperspirant i dezodorant to to samo?

Zacznijmy od początku - powiedzmy sobie czym różni się antyperspirant od dezodorantu. Chociaż obie nazwy stosowane są zamiennie, to jest to błąd. Oba kosmetyki stosowane są w problemie przykrego zapachu spod pach jednak działają na całkowicie innych zasadach:

1. Celem stosowania dezodorantów jest maskowanie przykrego zapachu, jego neutralizacja bez jednoczesnego hamowania wydzielania potu, czyli deodoryzacja. Dezodoranty mogą zmniejszać efekt jego wydzielania ponieważ zawierają substancje o lekkim działaniu ściągającym, zapobiegają powstaniu mokrych plam pod pachami ze względu na obecność substancji absorbujących pot lub wysuszających a także dostarczają bakteriom bytującym na skórze pod pachami zastępczej pożywki, dzięki czemu wydzielany przez nas pot nie ma uporczywego zapachu. Dezodoranty nie blokują wydzielania potu całkowicie.

2. Natomiast antyperspiranty również mają przeciwdziałać zapachowi spod pach jednak ich mechanizm polega na obkurczeniu ujścia gruczołu potowego i tym samym uniemożliwieniu wydzielenia potu przez ten gruczoł. Substancje obkurczające to sole aluminium, głównie hydroksychlorek glinu (aluminum i glin to ten sam pierwiastek, ma dwie różne nazwy). Działa on jedynie na powierzchownych partiach gruczołu potowego i jest łatwo spłukiwalny pod wpływem wody. Dlatego Producenci zalecają stosować antyperspirant codziennie.


Do grupy antyperspirantów należą także:
- blokery - zawierają sól glinu o znacznie mniejszej cząsteczce (chlorek glinu), która znacznie głębiej penetruje gruczoł potowy i tym samym hamuje go na większej powierzchni i tym samym gwarantuje bardziej skuteczną ochronę przed poceniem. Ze względu na tak dobrą penetrację wgłąb skóry chlorek glinu nie jest spłukiwany podczas zażywania kąpieli i dlatego blokery stosuje się co 2-3 dni. Faktem jest, że glin jest substancją drażniącą i dlatego blokery u wielu osób powodują nieprzyjemne doznania jak szczypanie, podrażnienie, dyskomfort. Z tego też względu nie powinno się ich stosować na świeżo ogolone pachy.

- ałun - przez wiele osób nazywany błędnie "dezodorantem" i często służący jako alternatywa dla "tych złych antyperspirantów!" - a tu taka heca! Ałun również zawiera związki aluminium (ałun dokładnie to dwunastowodny siarczan glinowo-potasowy) a więc sól o bardzo dużej cząsteczce, znacznie większej niż hydroksychlorek glinu stosowany w klasycznych antyperspirantach. Działa jeszcze bardziej powierzchownie od nich dlatego jest jeszcze delikatniejszy jednak wciąż działa na zasadzie obkurczania ujścia gruczołu potowego i tym samym hamowania wydzielania potu.


Czy blokowanie wydzielania potu jest szkodliwe?

Wydzielanie potu jest niezbędne do zachowania prawidłowych funkcji naszego organizmu, ponieważ zapobiega przegrzewaniu. Pocenie się to skutek działań termoregulacji. O ile blokowanie pocenia na całym obszarze ciała faktycznie niesie za sobą ryzyko przegrzewania, o tyle zahamowanie jego wydzielania na tak małej powierzchni jak pachy nie niesie za sobą żadnego ryzyka.


Warto wspomnieć, że za ogólne wydzielanie potu odpowiadają różnego rodzaju gruczoły potowe, które wydzielają pot o odmiennym składzie chemicznym! Gruczoły potowe ekrynowe, zlokalizowane niemal na całej powierzchni ciała wydzielają pot bez związków, które zmetabolizowane przez bakterie bytujące na naszej skórze dałyby charakterystyczną, uporczywą woń. Natomiast gruczoły potowe apokrynowe są wyjątkowymi gruczołami - uaktywniają się dopiero w okresie dojrzewania i znajdują tylko w kilku newralgicznych miejscach, w tym pod pachami, okolicach intymnych czy odbytu. Wydzielany przez nie pot ma odmienny skład chemiczny (być może jest to relikt czasów prehistorycznych, gdy człowiek był wrażliwy na feromony) i jego metabolizm przez bakterie niestety skutkuje powstaniem przykrego zapachu. 

Świeżo wydzielony pot jest bezwonny - dopiero kiedy bytujące na skórze bakterie zaczynają się nim żywić (ponieważ pot nie jest tylko wodą, zawiera też niewielką ilość innych substancji jak związki mineralne czy węglowodany) i go metabolizować, pojawia się problem przykrej woni, która jest skutkiem wydalin bakterii a nie potu samego w sobie. Dlatego dezodoranty wykazują działanie bakteriobójcze, dostarczają bakteriom alternatywne źródła pożywienia lub maskują powstały zapach a antyperspiranty w ogóle nie doprowadzają do wydzielenia potu. 

Blokowanie wydzielania potu w samej okolicy pach zapobiegnie powstaniu przykrego zapachu a nasz organizm wydzieli pot w innych partiach działa przez gruczoły ekrynowe, dzięki czemu pot ten nie będzie dawał przykrego zapachu. Samo hamowanie wydzielania potu przez gruczoły apokrynowe zlokalizowane w okolicy pach nie powoduje kumulowania się toksyn w organizmie, ponieważ mogą one zostać wydzielone przez gruczoły ekrynowe na pozostałej części ciała a poza tym - do usuwania toksyn z organizmu nie służy skóra, tylko układ moczowy! To właśnie wraz z moczem usuwamy z organizmu większość szkodliwych metabolitów i toksyn, wraz z potem usuwana jest ich szczątkowa ilość.




Czy aluminium (glin) jest szkodliwy?

Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna i należy ten temat rozwinąć. Glin może wywoływać działanie toksyczne na komórki i enzymy, jednak by do tego doszło, musiałby zostać wchłonięty przez skórę. Natomiast sole glinu zawarte w antyperspirantach działają zbyt powierzchownie i badania wykazały, że nie przenikają do krwioobiegu w ilości takiej, by móc wywołać mikroszkody a co dopiero wywołać choroby! Przenikanie glinu do ustroju będące wynikiem stosowania antyperspirantów to tylko 2-4% ilości tego pierwiastka, które przyjmujemy wraz z pożywieniem (zwłaszcza pochodzącym z aluminiowych puszek oraz... herbatą)! Czyli w kwestii aluminium bardziej szkodzi nam jedzenie niż kosmetyki. 

Ryzyko rozwoju chorób będących efektem działania glinu na organizm niesie za sobą mieszkanie w okolicy huty aluminium oraz zażywanie leków zobojętniających odczyn soku żołądkowego.


O co oskarżano antyperspiranty?

O rozwój nowotworu piersi (nie tylko ze względu na obecność soli glinu w antyperspirantach ale także parabenów) a także wywoływanie chorób Alzheimera, Parkinsona i autyzm (poprzez wdychanie antyperspirantów w aerozolu). Każda z tych tez powstała na podstawie kilku podstawowych badań, jednak kolejne doświadczenia mające na celu potwierdzić te zależności, niestety odrzuciły te tezy. Nigdy nie udowodniono jednoznacznie, że związki pochodzące z antyperspirantów mogą być przyczyną chorób. Jednak właśnie te podstawowe badania, dorabianie hipotez i wniosków niemających pokrycia w rzeczywistości zostały mocno nagłośnione przez środowisko medycyny alternatywnej i stąd wciąż jak bumerang wraca temat szkodliwości antyperspirantów...



A więc stosować antyperspiranty, czy ich unikać?

Tutaj każdy z nas musi samodzielnie podjąć decyzję. Przede wszystkim są osoby, które faktycznie nie potrzebują stosować antyperspirantów, w ich przypadku dezodoranty wystarczają dla zachowania higieny. Natomiast są także osoby z problemem intensywnego, przykrego zapachu potu nawet w przypadku niewielkiego wydzielania potu przez gruczoły potowe - w takim przypadku ciężko zalecać odstawienie antyperspirantów, ponieważ ich problem generuje obniżenie komfortu psychicznego. Antyperspiranty dają tym osobom gwarancję, że przykry zapach z pewnością się nie pojawi a na podstawie aktualnych badań medycznych osoby te nie mają powodów do niepokoju.


Moje doświadczenia

Niestety należę do tej drugiej grupy osób - mimo, że ogólnie nie pocę się niemal wcale (nawet po intensywnym treningu), pomimo zdrowej diety, braku używek i nałogów - muszę sięgać po antyperspiranty.

Próbując znaleźć alternatywne rozwiązanie dla swojej przypadłości, testowałam w ciągu ostatnich miesięcy kilka dezodorantów z grupy naturalnych:


I. Naturalny dezodorant Make Me BIO


Bardzo lubię kosmetyki Make Me BIO, dlatego ucieszyłam się, że wypuścili naturalny dezodorant! Biorąc pod uwagę skuteczność dotychczas stosowanych przeze mnie kosmetyków z tej firmy (kremów, wody różanej, pudru myjącego) pokładałam w dezodorancie duże nadzieje. Skład jest imponujący, zawiera zarówno dużo substancji mających hamować powstawanie przykrego zapachu (cytrynian trietylu (Triethyl Citrate) jest dla bakterii alternatywnym źródłem węglowodanów a rycynooleinian cynku (Zinc Ricinooleate) absorbuje i maskuje lotne związki aromatyczne potu). W dezodorancie znajdziemy również substancje pielęgnujące - nawilżające i regenerujące - dzięki czemu dezodorant jest delikatny dla skóry pod pachami, nie powoduje jej wysuszania ani szorstkości.

Skład INCI (na zielono zaznaczono substancje pielęgnujące, na niebiesko - hamujące wytwarzanie przykrego zapachu, na żółto - substancje absorbujące wilgoć):

Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Olea Europaea Fruit Extract, Glycerin, Triethyl Citrate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Zinc Ricinoleate, Lavandula Angustifolia Flower Extract, Citrus Limon Peel Extract, Polyglyceryl-3 Caprylate, Oryza Sativa Starch, Chamomilla Recutita Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Maltodextrin, Myrtus Communis Leaf Extract, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Sodium Dehydroacetate, Algin, Citric Acid, Limonene, Linalool, Citral

Cena: ok. 35 zł / 50 ml
II. Aloesowy dezodorant w kulce Urtekram


Tego kosmetyku nie nazwałabym dezodorantem, ponieważ jest rozwodnionym ałunem, czyli posiada sole glinu o dużej masie cząsteczkowej. Jednak nie wykazuje aż tak mocnych właściwości blokujących gruczoły potowe jak klasyczny antyperspirant. W tym produkcie skład jest prosty, pozbawiony zbędnych polepszaczy. Dodatek ekstraktu z aloesu sprawia, że kosmetyk nawilża skórę pod pachami i zapobiega jej odwodnieniu.

Skład INCI (na zielono zaznaczono substancje pielęgnujące, na niebiesko - hamujące wytwarzanie przykrego zapachu):

Aqua, Glycerin, Potassium Alum, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Xanthan Gum, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Geraniol, Linalool, Limonene 

Cena: ok. 27 zł / 50 ml


II. Naturalny dezodorant Sylveco (wersja ziołowa)


W tym dezodorancie ponownie mamy bogaty skład obfitujący w substancje hamujące powstawaniu przykrego zapachu (również rycynooleinian cynku i cytrynian trietylu - te substancje są nowością na rynku półproduktów kosmetycznych i nie można odmówić im skuteczności) oraz absorbujące wilgoć. Jednocześnie występuje w nim wiele ziół o działaniu deodoryzującym, lekko ściągającym czy olejków eterycznych nadający świeży zapach. Ponadto w tym dezodorancie znajdziemy substancje pielęgnujące: łagodzące i nawilżające.

Skład INCI (na zielono zaznaczono substancje pielęgnujące, na niebiesko - hamujące wytwarzanie przykrego zapachu, na żółto - substancje absorbujące wilgoć): 

Aqua, Triethyl Citrate, Helianthus Annus Seed Oil, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Propanediol, Oryza Sativa Starch, Zinc Ricinoleate, Squalane, Panthenol, Quercus Robur Bark Extract, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Hydroxyethylcellulose, Citrus Limonum Peel Oil, Litsea Cubeba Fruit Oil, Mentha Piperita Oil, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil, Salvia Sclarea Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Limonene, Citral, Citronellol, Linalool, Geraniol

Cena: ok. 27 zł / 50 ml


Efekty? Niestety mimo moich najszczerszych chęci i prób, musiałam powrócić do antyperspirantów. I na prawdę nawet nie chodziło o pocenie się, czy powstanie plam - moim problemem jest intensywny przykry zapach pomimo niewielkiej ilości wydzielonego potu. Żaden z powyższych dezodorantów nie dał mi 100% pewności uczucia świeżości nawet podczas 8h pracy.

Oczywiście to, że nie spisały się one u mnie nie oznacza, że są nieskuteczne! Tak samo jak każdy z nas ma inną twarz i inną budowę ciała, tak samo ma odmienny skład potu co przekłada się na odmienne wymagania. Jeśli do tej pory sięgałyście tylko po antyperspiranty, spróbujcie dezodorantów - być może okażą się one dla Was skuteczne i okaże się, że polubicie taką formę ochrony (jedynym realnym zagrożeniem stosowania antyperspirantów jest możliwość podrażnienia skóry, wystąpienia pokrzywek i podrażnień - jednak są to komplikacje wyjątkowo rzadkie, szybko oraz samoistnie ustępujące).

Natomiast muszę pochwalić, że każdy z powyższych dezodorantów nie wysuszał skóry pach, nie podrażniał, nie odbijał się na ubraniach. Każdy z nich szybko i całkowicie się wchłaniał, co zapewniało komfort stosowania. Powyższe dezodoranty nie są oparte o sodę, która chociaż stanowi bardzo dobrą bazę dezodorantów, to zaburza pH skóry i wpływa na jej mikrobiom a także powoduje częste podrażnienia przy systematycznym stosowaniu. Dezodoranty te nie zawierają także alkoholu, który mógłby wysuszyć skórę i nasilić jej szorstkość. Uważam, że każdy z powyższych dezodorantów jest dopracowany i warto zwrócić na nie uwagę - a to, u kogo się sprawdzą jest już kwestią indywidualną.


W moim przypadku najlepiej spisywał się dezodorant Sylveco oraz klasyczny ałun w krysztale, jednak też nie dawały mi pełnej gwarancji uczucia świeżości. Na chwilę obecną nie znalazłam antyperspirantu o naturalnym składzie - zawsze znajdują się w nich glikole, silikony, etanol lub inne substancje, których unikam. Mam więc nadzieję, że kiedyś któraś firma produkująca kosmetyki naturalne wypuści naturalny antyperspirant - oparty o sól glinu ale bez innych szkodliwych dodatków. Warto byłoby przełamać tę altmedową falę i pokazać, że kosmetyki naturalne respektują aktualne badania naukowe, na podstawie których nie istnieje ryzyko, jakoby glin miał być przyczyną nowotworów czy chorób neurologicznych. Sądzę, że wcale taka firma nie straciłaby klientów (bo jednak próba przyciągania klientów - fanów medycyny alternatywnej to - w mojej opinii - przyciąganie klientów mało świadomych. Oczywiście, że o takich również trzeba zadbać, ale klienci świadomi to dopiero skarb!) A są osoby, które po prostu potrzebują stosować antyperspirant, nie dezodorant - czy to ze względu na nadmierną potliwość, czy wyjątkowo przykrą woń, którą wydzielają.


Alternatywa dla antyperspirantów?

Jeśli jednak są wśród Was osoby, dla których dezodoranty nie są skuteczne, jednak nie chcą sięgać po antyperspiranty, to służę pomocą - są dwa wyjątkowo skuteczne zabiegi kosmetyczne, które pozwalają pozbyć się problemu nadpotliwości i przykrego zapachu. Należą do nich botoks i usuwanie gruczołów potowych.

Brzmi jak totalny hardcore ale nie należy obawiać się tych zabiegów - jeśli są wykonywane przez wykwalifikowaną osobę (koniecznie lekarza!) ryzyko powikłań jest znikome.

Leczenie nadpotliwości przy pomocy toksyny botulinowej (botoksu) polega na ostrzyknięciu całych pach tą substancją w odstępach ok. 1,5 cm. Botoks poraża nerwy odpowiedzialne za wydzielanie potu w ten sposób niwelując możliwość jego wydzielania. Efekt nie jest trwały i w zależności od osoby po 6-12 miesięcy należy zabieg powtórzyć, ponieważ o ile ostrzyknięte nerwy zostają porażone już na zawsze, to organizm wytwarza nowe połączenia nerwowe, które dla podtrzymania efektu także należy "unieszkodliwić".

Natomiast usuwanie gruczołów potowych przeprowadzane jest przy pomocy lasera, który całkowicie i trwale je niszczy. Prawidłowo przeprowadzony zabieg jest jednorazowy i nie wymaga powtórek.


Osobiście jestem bardzo ciekawa, jak potoczy się dalsza historia antyperspirantów. A jakie jest Wasze stanowisko w tej kwestii - stosujecie antyperspiranty, czy raczej wolicie unikać? A może  dezodoranty są dla Was wystarczająco skuteczne? 

Czy próbowałyście któryś z powyższych dezodorantów? Jestem bardzo ciekawa, jak spisywały się one u Was! Jeśli znacie jakiś wyjątkowo skuteczny dezodorant, koniecznie mi o nim napiszcie - o ile glin w antyperspirantach mnie nie przeraża, o tyle ilość stosowanej w nich zbędnej chemii poprawiającej jedynie właściwości aplikacyjne kosmetyku, już tak. Dlatego chętnie zapoznam się z nowymi kosmetykami, być może jednak znajdę coś dla siebie!

Na sam koniec jeszcze małe ogłoszenie - przez najbliższy tydzień kontakt ze mną będzie utrudniony, ponieważ wybieram się na urlop. Jeśli tylko będę miała dostęp do internetu, będę dawać znać w relacji na IG co u mnie słychać dlatego już teraz zapraszam na @kosmetologianaturalnie !

Pozdrawiam serdecznie!

66 komentarzy:

  1. Uspokoiłaś mnie, bo już zaczynałam wierzyć, że te typowe antyperspiranty to wielkie zło.
    Niestety mam podobnie do Ciebie i też te naturalne się nie sprawdzają (próbowałam ałun i Biolove). Także póki co męczę zwykłe drogeryjne z nadzieją, że mi nie zaszkodzą.
    Moja mama od paru lat stosuje Antidral (wolę nie wiedzieć jaki ma skład, bo bardzo czuć w nim alkohol) i posmarowanie się nim raz w tygodniu hamuje jej pocenie na cały tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Długo zastanawiałam się, czy zamienić swoją ukochaną kulkę Nivea na jakiś naturalny dezodorant... Skuszona możliwością zakupienia próbki jednego z nich użyłam go .. I teraz nie zamienię go na nic innego Mowa o dezodorancie Schmidt's (zapach lawendowy). Pierw przez ponad tydzień majowych upałów testowałam wersję w słoiczku. Niestety drażniąca była dla mnie metoda jego nakładania, choć jego zapach był dla mnie obłędny i utrzymywał się dość długo (ok. 3godziny, później nie było go czuć, ale nie czułam też zapachu potu.) Zakupiłam pełnowymiarową wersję w SZTYFCIE - na wakacje w Grecji, gdzie obecnie jest ponad 30 stopni.. Używam go od tygodnia codziennie i nie wyobrażam sobie zamienić go na cokolwiek innego Pachnie nieziemsko przez jakieś 4 godziny, pomimo dość mocnego pocenia się Następnie przez 2-4 godziny neutralizuje zapach potu Nie podrażnia pach, póki co nie zauważyłam bielenia ubrań. Jest po prostu cudowny!
    Używałam również zachwalanej wersji z limonką w słoiczku. Mimo pięknego zapachu, już po pierwszym użyciu zauważyłam spore podrażnienie i obolałość pachy, co nie zdarzyło się nigdy wcześniej po żadnym antyperspirancie i dezodorancie. Byłam na to przygotowana - czytałam opinie o nim i wiedziałam, że albo go pokocham albo znienawidzę.
    Jestem osobą z dość przykrym zapachem potu Jedynie Nivea w kulce (taki różowy) sobie z nim jakoś radził, ale bez rewelacji. Golę pachy co drugi dzień Naprawdę polecam Ci spróbować Schmidt's lawendowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję za polecenie :) Zwrócę uwagę na Schmidts :)

      Usuń
  3. U mnie spisuje się dezodorant ziołowy Sylveco ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak z ciekawości, jakiego antyperspirantu używasz? :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam kiedyś, że raka można dostać od antyperspirantów bądź dezodorantów w formie sprayu, a pozostałe formy są bezpieczne - ale i tak nie wiadomo, w co wierzyć ;) W każdym razie muszę używać antyperspirantu, więc używam, jakbym nie musiała, to pewnie bym nie używała, bo po co :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o ryzyko wdychania aluminium - ale wciąż jest to zbyt mała dawka, by mogła zaszkodzić :) Także można stosować śmiało :)

      Usuń
    2. Tak szczerze. We wszystkim jest "zbyt mala dawka, by mogla zaszkodzic", ale tak... Rano herbatka po niej prysznic, po ktorym kosmetyk pod page do tego w sprayu i perfumki...
      Troche aluminiumaluminium tu, troche tam i sie uzbiera duzo wieksza dawka.
      Czy si myle?
      Zeby nie bylo. Jem wszystko i wszystko uzywam. :)
      Trafilam tu przypadkiem i z ciekawosci :)

      Usuń
  6. Czy są drogeryjne dezodoranty/antyperspiranty, które polecasz? Może znasz takie, co nie mają aż tak strasznego składu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dezodoranty które polecam to te powyżej, Sylveco dostaniesz w wielu drogeriach i aptekach :)

      A antyperspirantu o naturalnym składzie nie znalazłam więc nic nie mogę polecić :/

      Usuń
  7. U mnie sprawdza się tylko Lady Speed Stick w kremie (sztyfcie). Niestety moja skóra ma skłonności do zapychania się i powstawania kaszaków, i mam wrażenie, że antyperspirant w tym pomaga :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie antyperspiranty sprawdzają się u Ciebie najlepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziaja, Nivea, Dove - po te sięgam naprzemiennie i spisują się, nie mam potrzeby testowania innych skoro żaden antyperspirant nie ma ładnego składu :(

      Usuń
  9. Ja kiedyś borykałam się z bardzo przydkim zapachem i nadmierna potliwością. Na szczęście jest lepiej. Zmieniłam dietę. Od kilku lat jestem na diecie roślinnej i temu przypisuję zmianę zapachu potu. Teraz nawet bez dezodorant nie jest tak źle. Przez około 2 lata stosowałam Schmidt's, który świetnie się sprawdzał. Niestety z tego co wiem firma została wykupione przez koncern testujacy na zwierzętach. Na szczęście w lokalnej drogeri znalazłam dezodorant make me bio, który jak na razie fajnie mi się sprawdza. Nawet podczas upałów. Jestem ciekawa tego z Sylveco. Strasznie się cieszę, że teraz można znaleźć takie fajne opcje stacjonarnie.
    Zapomniałam dodać że przy stosowaniu dezodorant ów z aluminium bolały mnie pachy i węzły chłonne. Już sam ten fakt skutecznie mnie odstrasza6od większości produktów drogeryjnych.
    Swego czasu testowałam też dezodorant z alterry ale to niestety był straszny bubel, który szybko skończył w śmietniku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś świadomym Klientem i to się ceni =) Dobrze, że znalazłaś kosmetyki dla siebie =)

      Usuń
  10. Chciałabym poznać co to za bdania, które wskazały na wdychanie dezodorantów jako przyczynę autyzmu..

    OdpowiedzUsuń
  11. aa widzę, że polecany jest Shmids. Mi wyplił pachy, były czerwone bolące nie do golenia... natomiast ben&anna też na bazie sody jest mega, soczyste zapachy, działanie i same fajne skłdniki polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shmids nie znam, ale to, że spisuje się u jednej osoby nie znaczy, że sprawdzi się u wszystkich :) Także trzeba próbować :D

      Dzięki za polecenie ale unikam kosmetyków zaburzających pH skóry a takimi są dezodoranty na bazie sody :(

      Usuń
  12. I żadnej bibliografii .. nic na czym opierasz swoje teorie o słynie, aluminium. Jak możesz pisać, że nie wchłania się przez skórę ? I że nie udowodniono przyczyny raka piersi ?
    Aluminium jest nie tylko w dezodorantach, jest w innych kosmetykach, jest w puszkach, konserwach, folii do żywności, kremach z filtrem czy garnkach. Przecież są badania na ten temat.
    Kolejna sprawa:
    E 173 – aluminium – środek barwiący cukierki na kolor srebrny i dekoracje stosowane na wypiekach
    E 541 – fosforan aluminiowo-sodowy – środek emulgujący, dodawany do pieczywa i ciasta
    E 554 – krzemian aluminiowo – sodowy – środek przeciwzbrylający, stosowany w soli, cukrze, gumach do żucia
    E 556 - krzemian aluminiowo – wapniowy – środek przeciwzbrylający, stosowany w gumach do żucia
    Fluor wg Ciebie też jest pewnie bezpoeczny ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To blog a nie strona naukowa, więc nie mam obowiązku podawania piśmiennictwa :) Ale oczywiście dla pewności, że przytoczone przeze mnie fakty nie są wyssane z palca, dodaję publikacje, z których korzystałam:

      1. S. Stenzaly-Achtert, A. Schölermann, J, Schreiber, K.H. Diec i inni. Axillary pH and influence of deodorants. „Skin Res Technol”. 2000, 6, s. 87–91.

      2. D. Pierce, X.N. Zeng, E.V. Aronov, G. Preti i inni. Cross-adaptation of sweaty-smelling 3-methyl-2-hexenoic acid by a structurally-similar, pleasant-smelling odorant. „Chemical Senses”. 1995, 20, 401–411.

      3. Darrigrand A, Reynolds K, Jackson R, Hamlet M, Roberts D: Efficacy of antiperspirants on feet. In: Military Medicine. 157, 1992, 256–259.

      Co do żywności - przecież napisałam, że szkodzi :D

      Usuń
    2. mozesz podac zrodla i badania naukowe na ten temat?

      Usuń
  13. Aga, dziękuję za ten wpis ;) Teraz z mniejszymi wyrzutami sumienia będę używać drogeryjnych antyperspirantów, podobnie jak Ty, ponieważ niestety te z dobrym składem także na mnie nie działają.

    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W razie, gdyby nauka odkryła jakieś poważne przesłanki ku temu, by odstawić antyperspiranty, dam znać :D

      Usuń
  14. Mój problem jest dość poważny, bardzo mocno reaguję na wysoką temperaturę, dlatego latem używam tylko Etiaxilu. Próbowałam tego kwiatowego dezodorantu Sylveco, ale to jednak nie to, wrócę do niego, kiedy się ochłodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to znać swój organizm i czuć się komfortowo =)

      Usuń
  15. U mnie alun w krysztale sprawdzał się całkiem nieźle. W związku z tym że nie mam problemu z zapachem ani nadmierna potliwoscia to spokojnie wystarcza mi dezodorant z alterry. Myślę też o zrobieniu własnej oliwy magnezowej. Głównie jako suplementacja magnezu (skurcze łydek w upały ) ale czytałam że działa antybakteryjnie i hamuje wydzielanie zapachu potu. Co Ty sądzisz o tej metodzie? ☺

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo przydatny wpis :) osobiście używam dezodorantu Dr organic o zapachu rózy, sprawdza się całkiem okej, polecam przy okazji wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czy możemy liczyć na jakiś wpis o filtrach? Wiem, że było dużo, ale mi nigdy za mało �� Chciałabym dowiedzieć się czegoś o tlenkach cynku i tytanu, oraz filtrach chemicznych, czy są szkodliwe. Czytałam ostatnio jakiś artykuł naukowy (ciekawe ile z nauką miał wspólnego) o szkodliwości tlenku cynku (wolne rodniki, przyczynianie się do starzenia skóry). Zastanawiam się też czy jeśli krem ma filtr fizyczny, a nie bieli, to jest skuteczny? Ma nano cząsteczki? Jeśli przenikną przez skórę, to już nie ochronią (nadal pytam o fizyczne, nano) Czy filtr fizyczny nie odbija światła przez to, że jest biały? Co z makijażem? Krem będzie wtedy jeszcze skuteczny? A co z chemicznymi? Czy oprócz przenikających można je stosować? Czego jeszcze nie wiemy o filtrach? Znasz jakieś filtry bez gliceryny i aloesu (alergia), suchej, skrajnie wrażliwej i naczyniowej, ale zdarzają się wypryski (może to jeszcze dojrzewanie, mam 18 lat).
    Liczę na pomoc i pozdrawiam
    Werka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też bardzo ciekawi ten temat. Zawsze się zastanawiam czy podkład nałożony na filtr nie osłabia jego działania.

      Usuń
  18. Kończę już trzeci słoiczek Schmidt’s limonka i jak do tej pory jest to mój ulubiony dezodorant. Lubię jego zapach i skuteczność, ale najbardziej to, że od razu po posmarowaniu mogę się ubierać. Nie cierpię efektu mokrych pach po stosowaniu kulek, kiedy to trzeba czekać i czekać aż wyschną (często pomagałam sobie ręcznikiem papierowym). Kilka dni temu kupiłam dezodorant Alterra w sprayu jojoba&szałwia, który też daje radę. Niestety ma w składzie alkohol.

    OdpowiedzUsuń
  19. Agnieszko, czy propanediol w kremach i serach jest bezpiecznym składnikiem- bo już pogubiłam się ( dopiero uczę się czytać składy☺)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawy jest produkt z purite:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja stosuję balsam dezodorujący z Alterry i jest dla mnie wystarczający. Ma piękny zapach i jak dotąd nie drażni mojej skóry pomimo, że na drugim miejscu w składzie znajduje się alkohol.

    Ostatnio zaczęłam oczyszczać twarz olejami(rycynowy i konopny), zdaje się że moja skóra bardzo to polubiła - pory są czystsze i mam wrażenie, że rozdrapane krosty lepiej się goją. Mam tylko dylemat co do wyboru ściereczki, używam takiej materiałowej chusteczki i nie jestem pewna czy nie robi ona delikatnego peelingu, a poza tym czasem potrafi "naruszyć" strupki. Czy mogłabyś polecić jakąś mniej drapiąca szmatkę, która nadawałaby się do OCM?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ściereczka z mikrofibry z Auchana <3

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedz, wypróbuję:-)

      Usuń
  22. Niestety nie każde badania naukowe są wartościowe, a raczej wiarygodne... Co do antyperspirantu u mnie sprawdza się Vichy z kontorolowaniem przykrego zapachu, ale nie chroni całkowicie przed poceniem się.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ogólnie jestem przemile zaskoczona poziomem tekstu, super że nie powielasz mitów na temat szkodliwości glinu czy antyperspirantów jako takich :)

    Mam pytanie techniczne - masz jakieś godne polecenia źródło na to, że ałun działa jak antyperspirant? Wszystkie źródła z jakich korzystam mówią o tym, że pomimo zawartości aluminium jest dezodorantem, bo działa tylko bakteriostatycznie i nic więcej; nigdy nie zetknęłam się z opisem na jego działanie obkurczające gruczoły potowe. Chciałabym zweryfikować swoją wiedzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że post przypadł Ci do gustu - nie jestem szarlatanem, nie zależy mi na naciąganiu ludzi na mity kosmetyczne ale budowaniu świadomości :)

      Co do ałunu - określany jest jako antyperspirant ze względu na obecność soli glinu. Wiedza wyniesiona ze studiów + osób będących laborantami w firmie, gdzie pracuję :)

      Usuń
    2. Ale chodzi mi o to, że podział na antyperspiranty/dezodoranty opiera się na mechanizmie działania kosmetyku, a nie na zawartości glinu :) Kosmetyk może zawierać glin i być dezodorantem, jeśli nie blokuje wypływu potu. Trochę tak jak nie każdy kosmetyk z olejem w składzie będzie tłusty, a nie każdy z kwasem w składzie będzie złuszczał :)

      Usuń
    3. Dziękuję za przybliżenie sprawy :) Postaram się czegoś więcej dowiedzieć - jeśli zdobędę odpowiednie informację, dam znać ;)

      Usuń
  24. Ja po przetestowaniu paru dezodorantów naturalnych (Schmidt's, Purite), wróciłam z ulgą do antyperspirantów. Pogłoski o szkodliwości nie przekonały mnie. Obecnie mam z firmy Derma, z solą aluminium o większej cząsteczce.
    Skład:
    Aqua, Aluminum Chlorohydrate, Glycerin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Hydroxyethylcellulose, Ceteareth-20, Sodium Benzoate
    Niestety naturalne produkty nie spełniały zadania, nie maskowały zapachu potu (nie mam problemów z nadpotliwością, wcześniej latami używałam antyperspirantu Vichy i byłam mocno zdziwiona po spróbowaniu naturalnych dezodorantów). Niestety trudno znaleźć coś dobrego, ja unikam alkoholu, bo podrażnia, a także substancji zapachowych (nie lubię). Wiele antyperspirantów wywołuje u mnie swędzenie, podrażnienie czy bolesne gule (to pewnie te zatkane gruczoły). Dermę mam od miesiąca i choć słabsza od Vichy, zadowalająco radzi sobie z zapachem i wilgocią pod pachami.

    OdpowiedzUsuń
  25. bardzo ciekawy post szczególnie, że faktycznie wyprowadziłaś mnie z błędu :). Z racji, że zbliżają się wakacje mam do Ciebie prośbę. Czy mogłabyś tak z grubsza przeanalizować składy filtrów firmy sun ozon dostępnych w rossmannie (chodzi mi tylko o spf 50). Większość z nich ma skład wypisany na stronie rossmanna. Wiem, że powstał post na temat filtrów, ale nie chciałabym zamawiać przez internet. Byłabym bardzo wdzięczna jeśli znalazłabyś na to czas.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja odstawiłam antyperspiranty i teraz używam dezodorantu "CD dezodorant owoc granatu" z Rossmanna ale bardziej dla zapachu (bo na mnie nie działa :P) i smaruję po tym odrobiną sody. Robię tak od pół roku i jestem zachwycona, bo pomimo pocenia nie ma przykrego zapachu.

    OdpowiedzUsuń
  27. To zanim mogę to jeszcze zapytam :) Co sądzisz o "parówkach" na twarz, jak często itd.? I czy tonik może być to wlaśnie zaparzona mięta czy rumianek?? Jak często go wymieniać itd.?? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odradzam ze względu na duże ryzyko rozwinięcia się cery naczynkowej :(

      Usuń
    2. Dziękuję :))

      Usuń
  28. A jak dbać o cerę gdy nie nakładamy makijażu? Co sądzisz o kremowaniu włosów, proszę podziel się opinią i kosmetykami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomijamy jedynie demakijaż, pozostała część rutyny pielęgnacyjnej pozostaje bez zmian :)
      Kremowanie włosów jest dobrą metodą chociaż osobiście nie miałam okazji jej wypróbować :)

      Usuń
    2. Co sądzisz zatem o Isanie - kremach do ciała? Jak często kremować włosy? Czy można zabezpieczać końcówki olejem kokosowym rafinowanym?

      Usuń
    3. Proszę o odpowiedź :)

      Usuń
    4. Podeślij mi proszę skład INCI kremu, który konkretnie Cię interesuje, to zerknę ;) Co do oleju kokosowego - można, jeśli tylko to odpowiada włosom :)

      Usuń
  29. Chciałabym zapytać o rade troszkę z innej beczki

    jaki filtr do twarzy polecasz? mam cere mieszaną skłonną do zapychania :(
    próbowałam musteli ale niestety strasznie się świeci twarz po nim (w moim przypadku)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda cera jest inna, ciężko mi powiedzieć, co sprawdzi się u Ciebie =)

      Tutaj lista kremów z SPF 50 o dobrych składach: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/07/448-kremy-z-filtrami-spf-50-o.html

      Usuń
  30. Nie ma bezpiecznej dawki aluminium, każda jest toksyczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na jakiej podstawie tak Pani/Pan twierdzi? ;) Wg rozporządzenia Ministra Zdrowia jest wręcz odwrotnie:

      http://www.kosmetikon.pl/ustawa/rozp3.htm

      =)

      Usuń
  31. Agnieszko-Czy jak wychodzę z domu o 17. to powinnam nakładać filtr?

    OdpowiedzUsuń
  32. Czyli depilacja laserowa, ktora zmjiejsza potliwosc jest po czesci laserowym usuwaniem gruczolow potowych? Dobrze mysle? Czy to calkiem inny zabieg?

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja akurat jestem zwolenniczką tylko i wyłącznie dezodorantow naturalnych, ale też ma to związek z guzem piersi u bliskiej mi osoby. Od odstawienia antyperspirantu po miesiącu guz zmalał o połowę (bez leczenia. Ciocia brała jedynie witaminę D,bo przed postawieniem diagnozy miala niedobór).
    Dodam, że ona nie ma mutacji genów BRC, więc nie to bylo przyczyna.
    Wcześniej zaglebialam się w temacie obecności glinu w kom. Nowotworowych piersi i nie znalazłam informacji aby glin był w innych komórkach rakowych, co też daje do myślenia.
    Fakt, że później tak czy siak ciocia była na platnej terapii za granicą (swoją drogą identyczną terapię moglaby miec w Polsce, bo w Krakowie sprzęt stoi i nikt z tego nie korzysta, ale tu już chodzi o kasę i papierologie).
    Sorry za ten długi wywód, dodam jeszxze, że są lekarze onkolodzy, którzy też w sytuacji guza piersi, odradzaja stosowanie blokerow i antyperspirantu.

    OdpowiedzUsuń
  34. Kurczę, ostatnio zaniedbałam Twojego bloga :P
    Ostatnio zasypują mnie informacje na temat właśnie aluminum, jaki to on jest zły, że zaraz będę miała raka... Nawet zaczęłam się trochę obawiać i sprawdziłam, czy mój antyperspirant zawiera ten składnik. Fajnie, że się rozpisałaś i dałaś mi zielone światło do dalszego stosowania tego typu rzeczy, bo bez antyperspirantu nie wyobrażam sobie życia. Nawet się kiedyś zastanawiałam nad blokerami, bo jednak pocę się jak świnia.
    Czy stosując bloker co 2-3 dni, mogę użyć też antyperspirantu?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2018 kosmetologia-naturalnie.pl