[517.] Bioferment z bambusa EcoSPA czy serum do włosów Vianek - porównanie!

Przez okres 3 miesięcy, tuż po podcięciu końcówek włosów, rozpoczęłam równoległe stosowanie dwóch różnych preparatów zabezpieczających przed uszkodzeniami. Włosy dzieliłam na dwa równe pasma i jedno zabezpieczałam moim ulubionym kosmetykiem do tego celu - biofermentem z bambusa od EcoSPA a drugą partię - nowością firmy Vianek, wzmacniającym serum do włosów. Oba kosmetyki są całkowicie naturalne, posiadają wzorowe składy INCI i co dla mnie istotne - nie posiadają silikonów w składzie lecz ich biodegradowalne, nieszkodliwe dla środowiska, odpowiedniki.

Spójrzcie na powyższe zdjęcie i spróbujcie zgadnąć - po której stronie stosowany był który kosmetyk?

Macie swoje typy? No to przejdźmy do podsumowania!


Po mojej lewej stronie stosowałam bioderment z bambusa od EcoSPA - produkt dobrze mi znany, który nierzadko polecam osobom chcącym zadbać o swoją fryzurę. Bioferment ma lekką, wodnistą formułę i ciężko z nim przesadzić - zaaplikowany nawet obficie, nie powoduje sklejania pasm. 

Cechą charakterystyczną dla biofermentu z bambusa jest to, że prostuje włosy - w zależności od Waszych włosów efekt ten może być bardziej lub mniej widoczny, na moich włosach efekt przy odpowiednio dobranej równowadze PEH potrafił być idealny, niemal jak od prostownicy (posiadam włosy średnioporowate w kierunku niskoporowatych).

Bioferment z bambusa nie posiada kompozycji zapachowej, jest to półprodukt - nie zawiera żadnych innych dodatków poza biofermentem. 


Cena: ok. 20 zł / 30 ml



Natomiast po prawej stronie stosowałam nowość, serum wzmacniające do włosów Vianek (które wczoraj zyskało tytuł Glamour Glammies w kat. odżywek do włosów!). Ten kosmetyk pod względem formulacji jest całkowicie inny niż bioferment z bambusa, dlatego jeśli stosowałyście bioferment i nie spełnił on Waszych oczekiwań, to warto przyjrzeć się bliżej Viankowi.

Formuła kosmetyku jest płynna ale nie wodnista jak biofermentu. Bardziej przypomina olejek czy klasyczne silikonowe serum na końcówki - roztarty na dłoni pozostawia wyczuwalny film o aksamitnym wykończeniu. Silikony zostały zastąpione aż trzema różnymi substancjami: Coco-caprylate, Isoamyl Laurate, Isoamyl Cocoate. Serum zostało wzbogacone o olej sezamowy oraz olej ze słodkich migdałów by nie tylko chronić końcówki włosów ale także je odżywiać. Kosmetyk posiada przyjemną i utrzymującą się na włosach nutę zapachową.

Bardziej treściwa konsystencja wpływa na odmienny efekt na włosach - są lepiej wygładzone ale bardzo łatwo je przetłuścić. Łatwo spowodować przyklap i efekt nieświeżych włosów dlatego trzeba dokładnie odmierzać porcję kosmetyku, którą zamierzamy zaaplikować.

Serum Vianek nie ma też działania aż tak prostującego włosy jak bioferment z bambusa, więc jeśli chcecie zachować skręt fal i loków, serum Vianek byłoby bardziej odpowiednie.


Cena: ok. 20 zł / 30 ml




Porównanie:

Być może zastanowi Was, dlaczego oba preparaty uznawane są za zamienniki silikonów a tak znacząco różnią się konsystencją? Silikony to bardzo szeroka grupa związków i różnią się one pomiędzy sobą odczuciem, jakie pozostawiają na skórze. Sądzę, że substancje będące analogami silikonów w tych kosmetykach są inspirowane odmiennymi rodzajami silikonów. 

(A tak z ciekawości Wam podpowiem, że jeśli jesteście ciekawe, jak wygląda i zachowuje się czysty silikon Dimethicone, to wystarczy zaopatrzyć się w top do pomadek Wibo albo Lovely - skład tych produktów to właśnie czysty dimetikon (silikon)).

Mimo odmiennych konsystencji, efekt uzyskiwany na włosach tuż po aplikacji obu produktów jak i po 3-miesięcznym podsumowaniu był taki sam!

I. Włosy były dobrze chronione przed wpływem czynników zewnętrznych (test wykonywałam także w zimowym okresie, więc mogę śmiało przyznać, że mimo ocierania o szalik, płaszcz czy czapkę, końcówki nie rozdwajały się szybciej niż zazwyczaj.

II. Efekt tuż po aplikacji był taki sam - mimo odmiennych konsystencji czy delikatnych różnic w wykończeniu i fakturze włosa (bioferment nadawał włosom pewną sztywność oraz sprężystość a serum Vianek bardziej nabłyszczało i zmiękczało włos) wizualnie obie partie włosów prezentowały się niemal identycznie. 



Które serum do jakich włosów?

Bioferment z bambusa EcoSPA polecałabym osobom o włosach cienkich, którym brak objętości. Polecam go osobom, które borykają się z problemem oklapniętej fryzury u nasady albo u których bardzo łatwo obciążyć pasma.


Wzmacniające serum do włosów Vianek polecam tym z Was, którym ciężko dociążyć i wygładzić włosy oraz w przypadku włosów bardzo szorstkich, matowych, które potrzebują mocnego nabłyszczenia i nadania miękkości.

Natomiast ile fryzur, tyle przypadków - ciężko jednoznacznie przewidzieć, które serum sprawdziło by się w 100% u danej osoby, dlatego warto wypróbować oba. Na własnym przykładzie przekonałam się, że chociaż uwielbiam bioferment, to praca z serum Vianek nie przysporzyła mi żadnych trudności a efekt był równie zadowalający jak w przypadku kosmetyku EcoSPA.

Jeśli są wśród Was osoby, które próbowały bioferment z bambusa i nie spisał się on u Was, jak najbardziej możecie testować serum Vianek - prawdopodobnie preparat o odmiennej formule będzie bardziej odpowiadał Waszym włosom.

Natomiast ja zabieram się za testowanie kolejnego naturalnego serum do włosów - tym razem marki NaturalME! Niesamowicie mnie cieszy, że kolejne marki wypuszczają na rynek kosmetyki naturalne przeznaczone do zabezpieczania końcówek włosów! Oby tak dalej!

Czekam na Wasze opinie dotyczące powyższych serum - czy na początku notki trafnie określiłyście, który kosmetyk był stosowany po której stronie? Czy stosowałyście któreś z powyższych kosmetyków? Jeśli tak - jak spisały się u Was?

A może zaintrygowałam Was którymś z powyższych preparatów? Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń! 

Pozdrawiam!

25 komentarzy:

  1. Akurat trafiłaś na moment, gdy moje końcówki są w tragicznym stanie i idą na ścięcie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jeden i drugi produkt.Po biofermentcie mam sztywne końcówki i nie wygładzone tak jakbym chciała. Serum Vianka strączkuje, mimo że używam kropli. Nad serum będę jeszcze pracowała, z biofermentu póki co zrezygnowałam.
    Mam pytanie- chcę używać minerałów,a mam stacjonarnie dostęp do podkładów Pure Colors- czy uważasz Agnieszko , że spełniają warunki dobrych podkładów mineralnych?
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie u mnie ten efekt "sztywności" po biofermencie bardzo dobrze się sprawdza - ile osób, tyle przypadków i preferencji :D

      Nie znam niestety kosmetyków Pure Colors - gdybyś podrzuciła mi składy INCI, pomogę ocenić czy są naturalne :)

      Usuń
  3. Muszę dorwać ten bioferment z bambusa. Serum z Vianka lubię, ale tak jak piszesz, łatwo przesadzić z ilością przez co moje grube i gęste włosy są oklapnięte i szybko przetłuszczają sie. Efekt prostowania też byłby bardzo mile widziany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa, jak spisałby się u Ciebie bioferment! :D

      Usuń
  4. Witam mam pytanie, z racji tego że zbliża się lato chciałabym kupić krem z filtrem. Czytałam twoje wpisy na ten temat i postanowiłam kupić Kafe Krasoty spf50 ale zauważyłam że ma on inny skład niż ten który opisałaś. Czy mogłabyś powiedzieć mi czy dalej jest odpowiedni ? https://triny.pl/ochrona-przeciwsloneczna/3181-le-cafe-de-beaute-krem-do-opalania-spf-50.html?gclid=CjwKCAjwwuvWBRBZEiwALXqjwxcGBNM_MgUJZ6httfT9AA0sB_xLWyFfz1dPVwlswPDDDiHdD1hpwRoC3_IQAvD_BwE&gclsrc=aw.ds

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie składniki nie zgadzają się pod względem kolejności - zwrócę uwagę tworząc kolejny wpis =) A będzie z pewnością, ponieważ dwutlenek tytanu nano został zabroniony do stosowania w kosmetykach.

      Usuń
    2. Hej tez mam ten krem kafe krasoty. Na drugim miejscu jest dwutlenek tytanu Nano. Czy mam go wyrzucić? Kupiłam go niedawno:/
      Nie mogę znaleźć rozporządzenia związanego z zakazem stosowania .

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam mam pytanie czy ten krem:

    https://triny.pl/ochrona-przeciwsloneczna/3181-le-cafe-de-beaute-krem-do-opalania-spf-50.html?gclid=CjwKCAjwwuvWBRBZEiwALXqjwxcGBNM_MgUJZ6httfT9AA0sB_xLWyFfz1dPVwlswPDDDiHdD1hpwRoC3_IQAvD_BwE&gclsrc=aw.ds

    Dalej ma dobry skład?
    Ponieważ umieściłaś go w twoim wpisie o kremach przeciwsłonecznych ale z tego co zauważyłam ma on inny skład niż podałaś czy dalej jest taki dobry? Czy coś się zmieniło?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam pytanie o farbowanie. Na naturalny brąz 3 tyg temu nałożyłam hennę zakwaszoną cytryną. Teraz planuję rozjaśnić kwasem jabłkowym i nałożyć hennę zakwaszoną acerollą. Chciałabym uzyskać kolor podobny do twojego jednak obawiam się, że naturalnymi sposobami mi nie wyjdzie (ale pomimo wszystko będę próbować!). Czy jeśli kolor nie wyjdzie jaki oczekuje to mogę rozjaśnić włosy z henną u fryzjera czy włosów po hennie nie należy rozjaśniać ? Czy na rozjaśnione włosy przez fryzjera można nakładać hennę ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że kwas cytrynowy nie rozjaśni aż do takiego koloru włosów jak mój - ja także muszę sięgać po farbę fryzjerską w celu rozjaśnienia mimo, że staram się kombinować z naturalnymi metodami rozjaśniania :(

      Po czystej hennie jak najbardziej można włosy rozjaśnić u fryzjera - polecam poczytać grupy: Włosing oraz Miksologia. Henna na włosy. Ciekawy jest też blog Hennatto =)

      Usuń
  8. Agnieszko, proszę Cie o poradę na temat farbowania włosów. Moje naturalne włosy to ciemny brąz, 3 tygodnie temu po raz pierwszy nałożyłam hennę zakwaszoną sokiem z cytryny na glutku lnianym i wyszła bardzo ładna rudawo-czerwona poświata, myślę że efekt byłby o wiele lepszy gdybym rozrobiła nieco więcej henny. Dążę do intensywnej rudości, koloru włosów jaki Ty masz obecnie. I teraz chciałabym rozjaśnić włosy dwukrotnie kwasem jabłkowym rozrobionym z wodą i odżywką bezsylikonową, a następnie nałożyć hennę zakwaszoną acerolą. I tu moje pytanie - czy to możliwe, że osiągnę wymarzony kolor czy jednak będzie konieczne rozjaśnianie chemiczne? Czy to możliwe rozjaśnić włosy po hennie u fryzjera czy wyjdzie z tego jakiś glut? Wolałabym uniknąć farbowania chemicznego, nie farbuję włosów od dwóch lat, intensywnie o nie dbam ale chciałabym wrócić do rudego bo to kolor, w którym czułam się najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. To serum z Vianka coraz częściej za mną chodzi - na razie jednak staram się zużyć obecne zapasy (które chyba wcale nie chcą się skończyć :D)

    OdpowiedzUsuń
  10. a dlaczego u mnie vianek się nie sprawdza :( :( już kilka razy robiłam podejście i efekt mizerny. z kosmetyków ostatnio polubiłam się z marką insight i mokosh z organicznewlosy.pl i z olejkiem malinowym <3

    OdpowiedzUsuń
  11. mam ochotę na bioferment, chociaż z opisu wynika, że w teorii lepiej spisałby się u mnie Vianek :D ale zdecydowanie o którymś z nich pomyślę głębiej, bo właśnie szukam czegoś na moje niesforne włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mnie zawiódł bioferment z bambusa. Już po wylaniu na ręce nie czułam tej gładkości jaką dają silikony. Spuszył mi włosy. Serum Vianka zamierzam kupić, ale z kolei obawiam się, że przetlusci włosy. Używam podobnego składowo produktu, który zawiera Isoamyl Cocoate i Isoamyl Laurate, który za bardzo przetluszczał i strączkował włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie bioferment też się nie sprawdził, za to serum z Vianka super. Jeśli obawiasz się, że przetłuści Ci włosy, to zawsze możesz pójść na dermokonsultacje z Sylveco. Bez problemu powinnaś dostać próbkę serum.

      Usuń
  13. Bioferment chyba zatem nie dla mnie, ale serum Vianek do mnie zdecydowanie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z ciekawości - jaka ilość tych kosmetyków stosujesz na swoje długie włosy? Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej! Jestem ciekawa, jakich ilości tych kosmetyków używasz na swoje długie włosy? Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2018 kosmetologia-naturalnie.pl