piątek, 18 sierpnia 2017

[455.] Lipcowe denko!

Muszę się Wam szczerze przyznać, że nie sądziłam, że "Projekt Denko" na mojej stronie będzie cieszył się aż taką popularnością! Fenomen chwalenia się pustymi opakowaniami po kosmetykach miał swój złoty okres kilka lat temu i mimo, że niejednokrotnie myślałam o rezygnacji z tego projektu, wciąż o niego pytacie! Jestem w ciężkim ale bardzo pozytywnym szoku! Z jednej strony seria jest mało profesjonalna i wiele osób ironicznie stwierdza, że jest to chwalenie się śmieciami, natomiast pasjonaci tej zabawy doceniają formę krótkich, zwięzłych recenzji.

Jeśli i Wy należycie do grona miłośników "Projektu Denko", zapraszam do kolejnego wpisu z tej serii: jak zwykle będziecie mogli zobaczyć przegląd kosmetyków o bezpiecznych i naturalnych składach.


 Pielęgnacja twarzy


1. Olej tamanu, ZSK
Gdy borykałam się z cerą trądzikową, olej tamanu stosowałam punktowo. Na mojej skórze spisywał się dużo lepiej niż np. drzewo herbaciane. Aktualnie problem takiej cery mam za sobą i nie używałam go baaaardzo długo. Zdążył się przeterminować a buteleczka jest niemal pełna!

Cena: ok. 12 zł za 15 ml


2. Eyeliner, Boho Green Makeup
Moja miłość, z której prędko nie zrezygnuję! Kreski przy pomocy eyelinera to mój makijażowy "must have" i długo szukałam eyelinera lub kredki, który odpowiadałby trwałością i pigmentacją znanemu wszystkim eyelinerowi Maybelline. Eyeliner Boho ma wzorowy skład a rezygnacja z Maybelline bezpośrednio przyczyniła się do wzmocnienia moich rzęs. Sam eyeliner jest kruczoczarny, mocno napigmentowany i trwały. Bez trudu utrzymuje się cały dzień bez poprawek, kolejne opakowanie już w użyciu!

Cena: ok. 40 zł za 3 ml
Pełna recenzja


3. Nawilżający krem pod oczy, Vianek
Coraz częściej borykam się z wrażliwością skóry na okolicy oczu- objawia się ona łzawieniem, ropieniem i swędzeniem ale czasem dochodzi nawet do obrzęku i przekrwienia zarówno gałki ocznej jak i powiek. Krem Vianek to jeden z kosmetyków, który śmiało mogę stosować na całą okolicę oka bez obaw o podrażnienie czy niepożądane efekty uboczne. Co ważne- konsystencję ma gęstszą niż łagodzący krem pod oczy Sylveco ale lżejszą niż jego odżywczy brat. Jeśli więc szukacie czegoś bardziej treściwego od Sylveco ale obawiacie się zbyt gęstych konsystencji, które mogłyby doprowadzić do powstania prosaków, szczerze polecam!

Cena: ok. 25 zł za 15 ml


4. Płyn micelarny "Rose Infinity", Lush Botanicals
Fantastyczny płyn micelarny- bardzo delikatny, w ogóle nie szczypał w oczy a domywał bez trudu każdy makijaż. Był też niesamowicie wydajny- do całkowitego demakijażu wystarczał tylko 1 płatek kosmetyczny! Posiadał przyjemny, różany zapach, który umilał wieczorny rytuał pielęgnacyjny a do tego miał wiele substancji aktywnych, pielęgnujących skórę już podczas demakijażu! Produkt był całkowicie pozbawiony konserwantów, dlatego wymagał trzymania w lodówce. Ciemne szkło chroniło przed dostępem promieniowania UV.

Cena: ok. 70 zł za 100 ml
Pełna recenzja
 


5. Tonik "Juice in Motion", Lush Botanicals
Kolejny bardzo dobry kosmetyk z marki Lush Botanicals, który spełnił moje oczekiwania- to, co pokochała moja skóra to brak substancji myjących w jego składzie. Moja cera nie przepada za pozostawianiem na niej środków powierzchniowo-czynnych nawet w tak małej ilości jak te zawarte w większości toników. Ponadto tonik Lush Botanicals ma bardzo dobrze skomponowany skład, bogaty zarówno w emolienty jak i humektanty, dzięki czemu taki tonik możemy potraktować jak serum. Dla skór wymagających intensywnej regeneracji, odżywienia i nawilżenia będzie idealny! Podobnie jak płyn micelarny z tej samej marki, produkt nie jest konserwowany i wymaga przechowywania w lodówce, natomiast ciemne szkło chroni przed promieniowaniem UV.

Cena: 85 zł za 100 ml
Pełna recenzja


6. Hydrolat z melisy, Bioline
O ile w/w tonik z Lush Botanicals to jedyny dotychczas znany mi tonik bez substancji powierzchniowo-czynnych, o tyle w codziennej pielęgnacji sięgam po hydrolaty, które także nie posiadają tych substancji. Hydrolat z melisy bardzo dobrze łagodzi zaczerwienienia, uszczelnia naczynia krwionośne a jednocześnie pomaga goić wypryski i reguluje pracę gruczołów łojowych, dlatego polecam go osobom mającym cerę naczynkową i jednocześnie tłustą, mieszaną, trądzikową. Ponadto muszę pochwalić markę Bioline za bardzo dobre atomizery- spray aplikuje odpowiednią ilość produktu to uzyskania lekkiej mgiełki, nie ma mowy o nieprzyjemnym "chluśnięciu" hydrolatu w twarz. 

Cena: ok. 25 zł za 75 ml
Pielęgnacja cery naczynkowej



7. Krem z filtrem SPF 30 Kafe Krasoty (La Cafe de Beaute)
Kremy z filtrem marki Kafe Krasoty bardzo lubię ze względu na naturalny skład INCI- zazwyczaj sięgam po SPF 50, jednak opakowania obu kremów mają niemal identyczną szatę graficzną przez co podczas zakupów pomyliłam się i zamiast SPF 50, kupiłam 30. Oczywiście szybko zakupiłam wariant SPF 50 a tę nieszczęsną trzydziestkę powoli zużywałam- szczególnie do ciała, również bardzo dobrze chroni przed poparzeniami słonecznymi i zapobiega nadmiernemu opaleniu się.

Cena: ok. 27 zł za 100 ml
Pełna recenzja


8. Via Beauty, maska w płachcie
Tę maseczkę jak i wiele różnych jej wariantów kupiłam będąc na wycieczce na Ukrainie- obawiam się jednak, że jej skład nie jest tak naturalny jak można byłoby sądzić po składzie podanym na opakowaniu. Skład ten to tylko wyszczególnienie składników aktywnych a nie INCI ;). Szkoda, bo gdyby te maseczki w płachcie byłyby faktycznie naturalne, kupowałabym je na pęczki!

Cena: ok. 3 zł za sztukę
Kosmetyki z Ukrainy- czy wierzyć składom kosmetyków spoza UE?



Pielęgnacja ciała
 

1. Energetyzująco-detoksykujący peeling do ciała, Vianek
Czy próbowałyście już kiedyś peelingów do ciała Vianek? Uwielbiam efekt gładkiej skóry, jaki pozostawiają- efekt ten jest nie tylko wynikiem działania złuszczającego naskórek ale także odżywienia, nawilżenia skóry. Po zastosowaniu kosmetyku staje się ona niesamowicie gładka, miękka i przyjemna w dotyku! Wersja energetyzująco-detoksykująca jest jedną z mocniejszych wariantów, ponieważ jako drobinki złuszczające mamy tutaj sól a także nasiona ostropestu. Dzięki nim peeling mogłabym określić "przyjemnym drapaniem", które nie jest za mocne ale zdecydowanie wyczuwalne! Aktualnie jest to moja ulubiona wersja i kolejną mam też w zapasie!

Cena: ok. 20 zł za 250 ml


2. Nawilżający krem do stóp, Vianek
Przyznam się szczerze, że moje stopy to część ciała, którą traktuję niemal po macoszemu... Krem Vianek miał być dla mnie motywacją do systematyczności w ich nawilżaniu- plan nie wypalił i stosowałam krem tylko, gdy sobie o nim przypomniałam. Odkąd odstawiłam żele do mycia ciała z SLS, moje stopy po prostu przestały sprawiać jakiekolwiek problemy- nie borykam się z suchą, łuszczącą skórą w obrębie stóp, pięty także wyglądają wzorowo. Wystarczy, gdy podczas balsamowania całego ciała, odrobinę produktu zaaplikuję także na stopy- osobny kosmetyk do tego celu jest mi zbędny i osobiście na tym pozostanę. Zapewne do czasu, gdy znów postanowię zabrać się za stopy, dla samego faktu świadomości pielęgnacji! Natomiast w kwestii samego kremu Vianek jest on bardzo wydajny i na drugi dzień po jego zastosowaniu wyraźnie czuć, że stopy są miękkie i gładkie. Jeśli więc Wasze stopy wymagają szczególnej pielęgnacji, polecam!

Cena: ok. 16 zł za 75 ml


3. Żel pod prysznic, Melica Organic
Kolejny kosmetyk zakupiony na Ukrainie, ten jednak w przeciwieństwie do w/w maseczki posiadał poprawnie wyszczególnione składniki wg wymogów INCI. Ten żel miał niesamowity, obłędny zapach jeżyn- bardzo mi się spodobał i jeśli tylko będę mogła, zapewne kupię go ponownie. A może znacie jakieś kosmetyki pachnące jeżyną? Ten żel ma jednak pewien mankament- jako substancję myjącą posiada SCS a do tego jest zagęszczony solą. Chyba zrobię osobny post poświęcony SCS bo jest o czym pisać =)

Cena: ok. 20 zł za 250 ml


4. Mydło kuchenne "Goździk", Yope 
Podobnie jak w przypadku stóp- odkąd odstawiłam żele do mycia rąk na bazie SLS ale także środki czystości, moje dłonie są w dużo lepszej kondycji. Przełomem w tej kwestii była zamiana płynów do mycia naczyń na mydła kuchenne Yope. Odkąd stosuję te mydła do mycia naczyń, nie muszę zakładać rękawiczek do tej czynności a skóra na dłoniach jest dobrze nawilżona, nie pojawiają się odstające skórki wokół paznokci. 

Cena: ok. 18 zł za 500 ml
Pielęgnacja dłoni
 

Pielęgnacja włosów
 

1. Bioferment z bambusa, EcoSPA
O ile silikony w pielęgnacji skóry nie cieszą się uznaniem o tyle w pielęgnacji włosów są uznawane za niezastąpione do skutecznej ochrony przed czynnikami zewnętrznymi. Oczywiście nie ma surowców niezastąpionych, ale w przypadku silikonów za ich popularność odpowiadają cena i brak efektu przetłuszczonych włosów jak może to stać się po aplikacji olejów. Silikony nie powinny być jednak stosowane w kosmetykach naturalnych jako substancje szkodzące środowisku,  niebiodegradowalne. Dlatego do zabezpieczania końcówek włosów używam biofermentu z bambusa- stosuję go już ponad pół roku i mogę śmiało powiedzieć, że pomaga! Stosując go końcówki są wyraźnie w lepszej kondycji przez dłuższy czas i rzadziej je podcinam. Dzięki biofermentowi z bambusa włosy stają się bardziej błyszczące, nie puszą się ale jednocześnie nie są tłuste i nie strączkują. Dla mnie jest to "must have" i kolejne opakowanie już z użyciu!

Cena: ok. 7 zł za 10 ml
 

2. Odżywka do włosów LookyLook
Kolejny kosmetyk z Ukrainy- w poprzednim denku kosmetyki, które przywiozłam z Ukrainy okazały się bublami, to denko jest dla nich znacznie łaskawsze! Ta odżywka świetnie wygładzała włosy za sprawą substancji antystatycznych np. Behentrimonium Chloride- nie powinny być one jednak stosowane w kosmetykach naturalnych, mogą podrażniać skórę i nie są biodegradowalne. Z tego też powodu odżywkę stosowałam tylko na długości włosów, pomijałam skórę głowy. Odżywka posiadała nieprzyjemny, ostry zapach, na szczęście ulatniał się po spłukaniu produktu.

Cena: ok. 10 zł za 250 ml


3. Szampon odbudowujący do włosów zniszczonych "Arctic Rose" Natura Siberica (seria Blanche)
Jeśli macie problem z kołtunami i rozczesywaniem włosów, szczerze polecam ten szampon! Już podczas mycia czuć, że są bardziej miękkie i śliskie, nawet bez aplikacji odżywki. Dzięki temu szamponowi włosy po umyciu nie są mocno splątane i można bez trudu je rozczesać. Stosując ten szampon zaobserwowałam także wzmocnienie cebulek włosa, zmniejszenie wypadania włosów. Za to były one ładnie odbite od nasady a jednocześnie wygładzone na długości i nie puszyły się. Warto jednak wziąć pod uwagę, że jest to mocno oczyszczający szampon, ponieważ substancją myjącą jest SCS a zagęstnikiem- sól.

Cena: ok. 25 zł za 400 ml
_____________________

I to wszystkie kosmetyki, które zdenkowałam w poprzednim miesiącu! Jestem ciekawa, czy znacie któreś z nich i jakie są Wasze opinie? Może zaciekawiłam Was którymś z powyższych kosmetyków?

Koniecznie dajcie mi znać! Pozdrawiam =)

31 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubię projekty denko bo mam wiele recenzji w jednym miejscu a jeśli coś mnie zainteresuje to często jest link odsylajacy do większej recenzji. Dla mnie samej jako blogerki denko to dobry sposób kontroli ilości kosmetyków: denko vs nowości ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O racja, ja też dzięki temu projektowi zaczęłam kontrolować wydatki i systematycznie zużywać produkty :D Czasem wręcz nie mogę się doczekać, kiedy zdenkuję produkt żeby mógł trafić do "projektu denko" :D

      Usuń
  2. Mam krem do stóp w zapasie, generalnie jak zużyje zapas toniku, trzeba by było kupić jakiś pierwszy hydrolat... Muszę spróbować też olej, bo krem do twarzy trądzikowej z olejem herbacianym nie wypadl najlepiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, jak u Ciebie spisze się hydrolat :D A jaki krem miałaś?

      Usuń
    2. Nikel - Krem do Cery Trądzikowej z Zieloną Herbatą

      Usuń
    3. Naturalny skład i bardzo prosty, ale brakuje mi w nim humektanów... Może skóra wymaga ich dostarczenia? ;)

      Usuń
    4. Na nawilżenie skóry nie narzekam, ale liczyłam, że podczas jego stosowania niespodzianek będzie mniej, a jeśli już będą, to szybciej znikną - a na tym polu nie zrobił nic. Dopiero łączenie z olejem arganowym sprawiło, że wypryski szybciej znikały ze skóry. ;)

      Usuń
  3. Bardzo lubię przeglądać denka, ale u mnie się nie pojawiają, bo za wolno idzie mi zużywanie kosmetyków. :( Krem nawilżający z Vianka uwielbiam. Obecnie używam łagodzący z Sylveco, ale jest troszkę za lekki. Z kolei odżywczy był dla mnie zbyt treściwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz wróciłam do łagodzącego Sylveco (ostatnio używałam go ponad rok temu) i obawiam się, że jest już dla mnie za lekki :( Starzeję się xD

      Usuń
    2. No właśnie dla mnei Sylveco też są już za lekkie.
      Co byś poleciła 35 latce ? Ze skórą normalną w kierunku suchej, na twarz i pod oczy? Jako prwencję przeciwzmarszczkową? Dodam że moja cera lubi bardzo ostatnio kremy odżywcze :)

      Kasia

      Usuń
  4. Lubię Twoje denko. Ufam Twojej opinii, doceniam Twoje doświadczenie i zazwyczaj zwracam uwagę na kosmetyki, których używasz. Podpatruję i gdy tylko kończy mi się zapas i chcę zmienić kosmetyk wspominam Twoje denko ;) Kontynuuj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo mi miło, dziękuję! :D Mam nadzieję, że kosmetyki spisują się także u Ciebie!

      Usuń
  5. Bardzo zaciekawił mnie szampon Natura Siberica - mam nadzieję że zdziała cuda na moich włosach, nie będą sztywne jak po szamponach z keratyną

    OdpowiedzUsuń
  6. Spore i świetne denko :)
    Jak skończę wszystkie swoje jedwabie to postawię na bioferment na pewno :) Bioferment i olej śliwkowy, bo też podobno w tej roli spisuje się wyśmienicie ;)
    Moje życie też odmieniły mydełka Yope i filtr Kafe Krasoty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, bardzo się cieszę, że Yope i Kafe Krasoty spisują się także u Ciebie! :D

      U mnie olej śliwkowy czeka w zapasach :D Jestem ciekawa, czy będziesz zadowolona z biofermentu!

      Usuń
    2. A czy krem Kafe Krasoty jest w dodytuk jakby z grudkami? W sytlu delikatnego peelingu? Pytam o wrażenie podczas nakładania.

      Usuń
  7. Kochana a znasz może naturalne kosmetyki Vigor i Dushka? Mają piękne opakowania i zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam denka, bo najlepszą opinię można wystawić po zużyciu całego opakowania ;) Poza tym u Ciebie można podpatrzyć wiele ciekawych naturalnych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że najbardziej wiarygodna opinia to ta, gdzie zużyło się minimum jedno opakowanie produktu! Cieszę się, że lubisz podglądać moje denka, pozdrawiam! :D

      Usuń
  9. Agnieszko poznałąś moze filtr z Clochee?

    OdpowiedzUsuń
  10. chciałabym zwrócić Twoja uwage na krem do opalania który stosujesz. Zawiera on tylko filtry UVb ktore blokują wytwarzanie melaniny ale nie hamują Uva ktore powodują zmarszczki. Tym sposobem skora nie dosc ze nie jest chroniona przez UVA kremem to jest również pozbawiona naturalnej ochrony,. Pomyśl o tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę, że ten krem nie ma wysokiej ochrony przed UVA jednak wolę ten preparat, niż taki, który miałby w składzie silikony, PEGi i glikole- niestety, moja cera bardzo by na tym ucierpiała :( Mam jednak nadzieję, że trend naturalnych kosmetyków będzie rozwijał się na tyle mocno, że niebawem pojawią się kosmetyki dobrze chroniące skórę zarówno przed UVB jak i UVA oraz jednocześnie charakteryzujące się przyjaznym składem INCI =)

      Usuń
    2. Podłączam się pod opinię Anonimka z 19 sierpnia.
      Po co w takim razie polecać produkt któy chroni przed fotostarzeniem skoro ten produkt tego nie robi?? Dlaczego nas okłamujesz? :(

      Usuń
    3. Proszę nie zarzucać mi kłamstw- wyrażam swoją opinię, uważam, że ten krem jest jednym z lepszych kosmetyków zawierających filtry, ponieważ ma bezpieczny skład INCI.

      Jeśli ktoś uważa, że krem nie spełnia jego oczekiwań, może zerknąć w inne podane przeze mnie propozycje: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/07/448-kremy-z-filtrami-spf-50-o.html czy też zakupić całkiem inny produkt.

      Oczywiście krem ten nie chroni w wysokim stopniu przed UVA ale w pewnym- tak. Same filtry fizyczne są w stanie zapewnić pewną ochronę przed UVA (co możemy wyczytać m. in. na stronie Biodermy) i to wyższą, niż melanina. Szkoda tylko, że producenci rzadko kiedy podają wartość PA.

      Usuń
  11. Witaj Agnieszko :) chciałabym spróbować oczyszczać twarz białą glinką ale nie mam w pobliżu żadnych sklepów oferujących te podane przez Ciebie w poście porównującym glinki, ale czasem robię zakupy na ecospa - mają tam bialą glinkę mikronizowaną Montmorillonite - myślisz , że jest godna uwagi i bezpieczna ? A może masz z nią jakieś doświadczenia ? Będę wdzięczna za Twoje wskazówki, pozdrawiam, Halina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście jej nie testowałam, ale czytałam wiele pochlebnych opinii od Czytelniczek, także możesz próbować ;)

      Usuń
  12. Uwielbiam czytać twego bloga,
    niektóre posty czytam kilka razy przed dokonaniem zakupów ;)
    Mam do ciebie pytanie co myślisz o szamponach oraz żelach pod prysznic z firmy o'herbal.

    OdpowiedzUsuń