[537.] Praca na stanowisku laboranta
Chociaż strona Kosmetologia Naturalnie jest poświęcona tematom pielęgnacji i jej grupą odbiorców są przede wszystkim osoby zainteresowane pielęgnacją, to dostaję od Was wiadomości, że jesteście moimi "koleżankami po fachu", studentkami kosmetologii lub też zastanawiacie się nad wyborem tego kierunku, tylko trapi Was pytanie - co zrobić, by pracować w laboratorium kosmetycznym? Na czym polega ta praca i czy jej podołacie?
Dziś chciałabym więc opowiedzieć Wam troszeczkę o swojej pracy, by rozwiać Wasze wątpliwości, uchylić rąbka tajemnicy pracy w laboratorium a przede wszystkim - móc podzielić się z Wami swoją pasją!
Czy kończąc kosmetologię mam szansę na pracę w laboratorium kosmetycznym?
Niestety studia z zakresu kosmetologii nie przygotowują do pracy w laboratorium - wszystkie przedmioty są ukierunkowane na przygotowanie do pracy w gabinecie i kontakcie z klientem a przedmioty związane z chemią kosmetyczną są okrojone - chociaż będąc na studiach wydawało mi się, że wiem wiele z tego zakresu to dopiero praca zweryfikowała, że moje wykształcenie nie jest wystarczające do podjęcia samodzielnej pracy w laboratorium.
Początek nie był łatwy, jednak warto było "chwycić byka za rogi" - moja wiedza z zakresu substancji stosowanych w kosmetykach niesamowicie wzrosła. Dzięki długim rozmowom z osobami o wykształceniu stricte pod produkcję kosmetyków dowiedziałam się wielu przydatnych informacji, które po prostu w toku studiów były pomijane jako nieistotne dla osób pracujących w gabinecie. Im więcej dowiadywałam się o różnych substancjach kosmetycznych i ich działaniu, tym bardziej upewniałam się w przekonaniu, że kosmetyka naturalna to zdecydowanie dobry kierunek tworzenia nowoczesnych kosmetyków!
Zresztą, porównajcie merytorycznie poniższe artykuły:
Dlaczego należy unikać mydeł (stary post) vs Mydła – Kompendium Wiedzy (zaktualizowany)
SLS i SLES (stary post) vs SLS i SLES (zaktualizowany)
Co ukończyć, by zostać laborantem w firmie kosmetycznej?
Byłam jedynym kosmetologiem na produkcji - większość osób tam pracujących posiada tytuł mgr inż. biotechnologii. Także polecam Wam bardziej kierunki związane z chemią jak właśnie biotechnologia lub też chemia kosmetyczna albo technologia produktów kosmetycznych - niektóre z tych kierunków są dwustopniowe, inne obejmują jedynie mgr, dlatego nawet, jeśli jesteś na którymś z pierwszych lat na kosmetologii, możesz po ukończeniu licencjata ubiegać się o przyjęcie na studia bardziej związane z chemią.
Byłam jedynym kosmetologiem na produkcji - większość osób tam pracujących posiada tytuł mgr inż. biotechnologii. Także polecam Wam bardziej kierunki związane z chemią jak właśnie biotechnologia lub też chemia kosmetyczna albo technologia produktów kosmetycznych - niektóre z tych kierunków są dwustopniowe, inne obejmują jedynie mgr, dlatego nawet, jeśli jesteś na którymś z pierwszych lat na kosmetologii, możesz po ukończeniu licencjata ubiegać się o przyjęcie na studia bardziej związane z chemią.
Natomiast jeśli jesteś osobą, która kończy kosmetologię lub już ją ukończyła i wie, że praca w gabinecie to nie jest to, czym chce się zajmować, polecam wykonywanie dodatkowych kursów i szkoleń - wprawdzie nie są one aż takim potwierdzeniem umiejętności jak dyplom ukończenia studiów jednak pokazują Wasze dobre chęci i zaangażowanie. Na podstawie własnych doświadczeń powiem, że wykazanie się na niższym stanowisku (w moim przypadku była to dermokonsultantka) i umożliwienie poznania się jako solidnego pracownika również może być początkiem kariery i drzwiami do awansu na wymarzone stanowisko.
Oczywiście nie wiem, jak wygląda kwestia zatrudnienia we wszystkich laboratoriach kosmetycznych - opisuję Wam możliwe ścieżki na podstawie własnych doświadczeń - sądzę, że od tych wskazówek możecie zacząć ale absolutnie nie przekreślajcie swoich marzeń tylko dlatego, że napisałam coś nie po Waszej myśli!
Czym zajmuje się laborant? Czy trzeba umieć tworzyć kosmetyki, by dostać pracę w laboratorium?
Akurat w Sylveco wyróżnia się dwa "rodzaje" laborantów: laborant - pracownik produkcji (i właśnie to stanowisko zajmowałam) oraz laborant - pracownik centrum badawczego i ds. rozwoju. By zostać pracownikiem centrum badawczego należy mieć doświadczenie w tworzeniu kosmetyków, ponieważ to właśnie tam wymyśla się nowe formuły, dopracowuje stężenia substancji i prowadzi pierwsze próby działania kosmetyków. Natomiast praca na stanowisku produkcyjnym jest pracą odtwórczą tego, co dzieje się w laboratorium badawczym - tyle, że produkuje się kosmetyk w ilości 500 kg, 1000 kg a nawet więcej! Oczywiście nie każdy może zostać pracownikiem produkcji, ponieważ podczas styczności z surowcami kosmetycznymi - jak i wszystkimi chemikaliami - należy zachować szczególną ostrożność i mieć podstawy, jakie związki dadzą jaką reakcję (np. czy spodziewać się nagłego wzrostu temp. lub ewentualności poparzenia - w tym celu należy albo sprawdzać ustawienia mieszalnika albo założyć dodatkową odzież ochronną). Jako kosmetolog, który ma podstawy chemii kosmetycznej, mogłam rozpocząć pracę na produkcji. I mimo, że była to "praca odtwórcza", to jednak musiałam nauczyć się wszystkiego, co jest niezbędne w pracy laboranta - w tym rozpoznawać poszczególne surowce kosmetyczne i znać reakcje, w jakie wchodzą i jak oddziałują na formulację. Musiałam również zapoznać się z mieszalnikami - maszynami, które obsługuje pracownik produkcji i w których tworzony jest kosmetyk. A robienie kosmetyku to nie wrzucenie surowców do kotła i czekanie, aż się wszystko przemiesza! To żmudny proces, który wymaga kontroli na każdym etapie i szczególnego podejścia do każdej substancji - niektóre rozpuszczają się łatwiej, inne ciężej, niektóre mają specyficzne wymagania względem ich dodawania do kosmetyku czy zachowania temperatury.
Jakie były moje obowiązki jako laboranta-pracownika produkcji?
- laboratoryjna kontrola jakości surowców kosmetycznych przeznaczonych do produkcji,
- kontrola przebiegu procesu produkcji kosmetyku od momentu przygotowania surowców do etapu przekazania masy na dział konfekcjonowania,
- obsługa urządzeń procesowych, urządzeń pomocniczych i laboratoryjnych,
- laboratoryjna kontrola jakości gotowego produktu.
Czy kosmetyki naturalne są trudniejsze w produkcji niż kosmetyki konwencjonalne?
Tak - i sądzę, że z tego względu dopiero teraz zaczynają być popularne, kiedy rośnie świadomość Konsumentów. Ludzie rozumieją, że delikatna różnica w konsystencji, zapachu czy kolorze pomiędzy różnymi partiami kosmetyku jest dopuszczalna w przypadku kosmetyków naturalnych, ponieważ surowce naturalne czasem zachowują się nieprzewidywalnie - dlatego właśnie należy mieć chociaż podstawową wiedzę z zakresu chemii by móc zareagować od razu w przypadku komplikacji. Kosmetyki naturalne są również pozbawione nadmiernej ilości substancji stabilizujących, co przekłada się na różnicę w odczuciach organoleptycznych pomiędzy kolejnymi partiami tego samego produktu. Osoby zaopatrujące się w kosmetyki naturalne rozumieją, że rozwarstwienie się produktu, czy wytrącenie niektórych surowców wynika z mniejszej ilości chemii dodanej do kosmetyku w celu poprawy jego konsystencji, a która mogłaby zaszkodzić czy obciążyć cerę. Jednakże z drugiej strony Producenci także starają się dopracować procesy technologiczne i formulacje kosmetyków w taki sposób, by były jak najmniej problematyczne (np. rozwarstwianie się) i powtarzalne względem poprzednich partii. Co więcej - na samym rynku surowców kosmetycznych pojawia się coraz więcej składników mających na celu poprawę konsystencji kosmetyku, ułatwiających jego tworzenie, czy będących bardziej przewidywalnymi w zachowaniu i które można stosować w kosmetykach naturalnych! Dlatego też coraz więcej firm decyduje się na wypuszczenie linii kosmetyków o naturalnym składzie przy jednoczesnej możliwości zachowania powtarzalności kolejnych partii! Rosnąca świadomość Konsumentów względem składu INCI pociąga za sobą cały rynek kosmetyczny, który staje się coraz bardziej otwarty na kosmetyki naturalne!
Jakie są minusy pracy na stanowisku laboranta- pracownika produkcji?
Niesamowicie duża odpowiedzialność i związany z nią stres - oczywiście niezależnie od zajmowanego przez nas stanowiska towarzyszy nam odpowiedzialność za powierzone obowiązki, jednak będąc laborantem wystarczy, że pomylisz 1 składnik i... całą produkcję należy zutylizować! Pociąga to za sobą ogromne koszty - nie tylko straty produktów ale również prądu, wody, cennego czasu. Dlatego każdy laborant musi zachować szczególną ostrożność i sprawdzać sam siebie 3x nawet, jeśli jest pewien swoich obliczeń. Lepiej sprawdzić coś o jeden raz za dużo i mieć pewność, że proces produkcji przebiega prawidłowo niż jeden raz za mało i stresować się stratami.
Drugim minusem pracy na stanowisku laboranta pracownika produkcji jest wysiłek fizyczny. I nie mam tutaj na myśli całodziennego chodzenia lub stania. Praca na hali produkcyjnej to wielokrotne dźwiganie wiader, materiałów, naczyń a także praca na wysokości. Nie były to nigdy ciężary przekraczające dopuszczalny do dźwigania ciężar przez kobiety a także zawsze mogłam poprosić o pomoc kolegów, jednak często proces produkcji wymagał ode mnie samodzielności. To właśnie ze względu na pracę na produkcji zaczęłam chodzić na siłownię - nigdy nie należałam do osób mogących pochwalić się wyróżniającą się tężyzną fizyczną a ponadto zaobserwowałam, że znacznie bardziej obciążam w pracy jedną stronę ciała. Siłownia miała na celu poprawę mojej wydolności ale również pomóc w symetrycznym angażowaniu mięśni.
Czy polecam pracę na stanowisku laboranta?
TAK! Jest to bardzo rozwojowa praca, która jednocześnie daje wiele satysfakcji - umożliwia poszerzanie swojej wiedzy poprzez styczność z nowymi publikacjami, doniesieniami naukowymi, czy surowcami kosmetycznymi dopiero pojawiającymi się na rynku. Praca laboranta nie jest nudna - w każdy dzień robisz inny kosmetyk, dlatego nie wpadasz w monotonię i łatwiej Ci zachować ostrożność. Dla mnie niesamowicie satysfakcjonujące było móc zobaczyć na półce w sklepie gotowy kosmetyk, który wiem, że to ja produkowałam - szczególnie w pamięci zapadł mi nawilżający balsam na rozstępy Sylveco, ponieważ byłam odpowiedzialna za produkcję I i II partii a więc wszystkie pozytywne recenzje jakie pojawiały się po jego wypuszczeniu na rynek niesamowicie mnie cieszyły i motywowały do dalszej pracy!
Gdybym miała wybierać pomiędzy pracą w gabinecie a w laboratorium?
Zdecydowanie wybrałabym laboratorium! W moim przypadku, gdy jako mgr kosmetologii mam już doświadczenie jak wygląda praca w gabinecie, laboratorium było dla mnie całkiem innym światem, który cieszę się, że mogłam poznać!
Mogłam, ponieważ nadszedł czas na zmiany - dostałam propozycję zmiany posady na specjalistę do spraw marketingu (oczywiście również w Sylveco!) - po raz kolejny było to dla mnie skokiem na głęboką wodę ale nawet udało mi się utrzymać na powierzchni ;). Zajmuję się prowadzeniem fanpage Sylveco, odpowiadam na meile, piszę artykuły na stronę sylveco.pl lub do gazet. Tęsknię czasem za produkcją, ale teraz uczę się czegoś całkiem nowego!
Trzymajcie więc kciuki za mój dalszy rozwój i życzcie mi powodzenia! A jeśli macie jakieś pytania związane z pracą na stanowisku laboranta, piszcie śmiało!
Pozdrawiam serdecznie!
jesteś śliczna!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo =*
UsuńFajna ta Twoja praca:) Muszę przyznać, że sama w ciąży używałam balsamu na rozstępy i potwierdzam dobry kosmetyk zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńŚwietny artykuł! Jestem po biotechnologii i wydaje mi się, że chemia kosmetyczna jednak byłaby lepszym wyborem jeśli chodzi o studia dające wykształcenie potrzebne do pracy laboranta kosmetycznego. Choć na pewno biotechnologia uczy ogólnych podstaw pracy w laboratorium, good laboratory practise itp. i być może łatwiej przejść z tego kierunku na ścieżkę laboranta kosmetycznego niż z kosmetologii.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze dedukujesz, tak właśnie jest =)
UsuńCzy mogłabyś powiedzieć mi coś więcej na temat tego składu: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Glycerin, Polysorbate 20, Hydroxypropylcellulose, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Rosa Centifolia Flower Extract, Sodium Lactate, Sorbitol, Lactic Acid, Serine, Urea, Glycine, Glucose, Allantoin, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Citric Acid, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil, Sodium Caproyl/Lauroyl Lactylate, Sodium PCA, Magnesium PCA, Zinc PCA, Manganese PCA, Disodium EDTA, Parfum.
OdpowiedzUsuńTo żel do mycia twarzy Mediqskin. Wiem, że skład nie jest najgorszy, bo nie ma SLS i zapach jest na końcu. Niestety na tym się kończy moja umiejętność czytania składów. Co o nim myślisz? Czy rzeczywiście może mieć działanie pomocne w walce z trądzikiem? Będę wdzięczna za pomoc :)
Karolina
Osobiście nie polecam, ponieważ polisorbat i disodium EDTA mogą nasilac zmiany tradzikowe =(
UsuńPowodzenia w nowych obowiązkach ;) Ostatnio jak przeglądałam fanpejdż Sylveco to te posty z informacjami w pigułce skojarzyły mi się trochę z wiedzą, którą przekazujesz Nam na blogu, ale w życiu bym nie pomyślała, że za tym stoisz :D
OdpowiedzUsuńO, jak mi miło! :D Dziękuję! =))
Usuńpowodzenia na nowym stanowisku i proszę nie "odpuszczaj" prowadzenia własnego bloga bo niewiele jest tak profesjonalych i uczciwych stron :)
OdpowiedzUsuńMożesz być pewna, że blog dalej będzie się rozwijać :D dziękuję za troskę :D
UsuńBardzo ciekawa praca, zawsze mi się taka marzyła :)
OdpowiedzUsuńKto wie, jak potoczy się życie =) trzymam za Ciebie kciuki!
Usuńczy ujędrniający olejek do ciała z Vianka nada się jako olejek do demakijażu? Czy olejek cynamonowy, który w nim jest może zrobić jakąś krzywdę cerze? :P
OdpowiedzUsuńOdradzam - może szczypać w oczy i prowadzić do rozwoju cery naczynkowej =(
UsuńJak wyglądają zarobki na tym stanowisku?
OdpowiedzUsuńLepiej niż w gabinecie ;)
UsuńSuper, gratuluję! :) Zajmujesz się również innymi markami grupy czy za nie jest odpowiedzialny ktoś inny?
OdpowiedzUsuńRobiłam wszystkie kosmetyki Sylveco, Biolaven i Vianek - zanim weszły nowe serie (Aloesove, Rosadia, Duetus), zmieniłam stanowisko =)
UsuńChodziło mi raczej o obecne zajęcie tzn. związane z marketingiem, FB itd.
UsuńOgarniam prawie wszystko co związane z marketingiem firmy Sylveco :) Dla innych firm sporadycznie czasem coś napiszę, ale nie jest to stała współpraca :)
UsuńPodziwiam Cię za stałą chęć poszerzania swojej wiedzy i podejmowanie nowych wyzwań :)
OdpowiedzUsuńNie obyło się bez panikowania i obaw, czy podołam :D serdecznie dziękuję =*
UsuńGratuluję serdecznie i życzę powodzenia na dalszej ścieżce! <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! =*
UsuńCzęść firm zatrudniających pracowników produkcji nie wymaga od nich wykształcenia kierunkowego, bo pracownik produkcji to nie laborant(Też pracowałam w tej branzy, z tym, że wszystko bylo zautomatyzowane, w Sylveco chyba nie).
OdpowiedzUsuńCiężko mi się odnieść ponieważ nie mam porównania do pracy w innych zakładach =)
UsuńŻyczę powodzenia na nowym stanowisku i życzę powrotu do działu produkcji, ale do tego, w którym wymyślałoby się kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńDziękuję =***
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź na moje pytanie odnośnie żelu. A czy mogłabyś polecić jakiś żel do mycia twarzy odpowiedni dla skóry wrażliwej, ale jednocześnie trądzikowej? Na ocm niestety nie mam czasu. Zastanawiam się nad myciem glinką, ale na pewno będą takie momenty gdy będę potrzebowała czegoś na szybko.
OdpowiedzUsuńGlinka jak najbardziej a z gotowych żeli: Biolaven, odżywczy Vianek, Senelle, Eco Laboratorie =)
UsuńOczywiście gratulacje i powodzenia na nowym stanowisku. Ale przy okazji pytanie. ;-) Co ma zrobić czterdziestolatka, która chce stosować naturalne kosmetyki, ale wciąż słyszy, że tylko retinol, kwasy, peptydy. I że w naturalnych kosmetykach ich nie ma lub są w za małych stężeniach, nie w tych formach, które działają. Czy jestem skazana na przedwczesną starość?;-)
OdpowiedzUsuńW kosmetykach naturalnych również można znaleźć te substancje :) I nieważne, czy kosmetyk jest naturalny czy konwencjonalny - peptydy zawsze mają problem z pokonaniem skóry by dotrzeć do jej głębokich warstw, dlatego ŻADEN kosmetyk nie da takiego efektu jak mezoterapia, w której dostarcza się peptydy bezpośrednio do miejsca docelowego. Retinol stosuj tylko pod okiem dermatologa, jeśli chcesz osiągnąć efekt odmłodzenia (kosmetyki z retinolem nie dadzą takiego efektu) a kwasy również pod okiem specjalisty (lekarz, kosmetolog).
UsuńRozumiem, że zapewne jakiś Specjalista doradza Ci owe "retinol, kwasy, peptydy"? Porozmawiaj o odpowiedniej dla Ciebie kuracji gabinetowej, którą wspomożesz pielęgnacją domową - takie podejście da lepszy efekt, niż kupowanie konwencjonalnych, drogich kremów :) Gdyby te substancje faktycznie tak odmładzały skórę, to nie miałybyśmy staruszek na ulicach :D
Agnieszko, czy mogłabyś mi dopomóc w odczytaniu składu kremu Clochee. Jestem pewna, że znasz tą markę, mają w swojej ofercie lekki krem nawilżający o takim składzie :
OdpowiedzUsuńSkładniki kosmetyku
Glycerin**, Glyceryl Stearate Citrate*, Rosa Damascena Flower Extract**, Malus Domestica Fruit Culture Extract**, Lecithin**, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Tocopheryl Acetate***, Benzyl Alcohol*, Salicylic acid*, Sorbic Acid*, Sodium Hyaluronate*, Xanthan Gum**, Sodium Hydroxide***, Glyceryl Stearate*, Parfum***, Cetearyl Alcohol**, Aqua**, Inulin**, Caprylic/Capric Triglyceride**, Decyl Oleate*
*Certified Organic,
**Natural Raw Materials,
***Components of Natural Essential Oils
Niepokoi mnie ten kwas salicylowy, czy mogłabyś się do tego składnika jakoś odnieść w sytuacji, gdy krem jest kosmetykiem stosowanym codziennie ? Dodam jeszcze, że mam 36 lat i od dwóch lat moja cera diametralnie się zmieniła, stała się wrażliwa, i albo się odwadnia albo tłuści i pojawiają się na niej wypryski. Nie mogę znaleźć odpowiedniego kremu na dzień, bo jeśli wybieram za lekki to cera się przetluszcza, jeśli zbyt odżywczy to się zapycha, z kolei olejków nie toleruje, nawet w bezpiecznych mieszankach sprawdzają się może raz na tydzień, używane częściej zapychają ( przerobilam już chyba wszystkie ) . Jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy moja cera nie toleruje kosmetyków pieniących się, używam lekkich mleczek/ emulsji i jestem z tego etapu zadowolona, problem stanowi wybór kremu :( pozdrawiam, Anna
Odradzam :/
UsuńW kwestii kwasów: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2016/11/381-kompendium-wiedzy-o-zuszczaniu.html
O tym, dlaczego powinnaś szukać odpowiednich dla siebie olejów:
http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/search/label/oleje
I dlaczego kosmetyk po kilku dniach od użycia "zapycha" (pkt. 8):
http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2016/12/392-10-najczesciej-popenianych-bedow-w.html
Dzięki za radę ;) Co do olejków - cóż wypróbowałam już chyba wszystkie, nawet te, które są lekkie i nie przyczyniają się do pogorszenia kondycji skóry. W moim przypadku olejek owszem, na noc, jedna kropla w połączeniu z serum bezolejowym, raz na tydzień albo raz na dwa tygodnie i na pewno nie tuż przed miesiączką, w przeciwnym razie zaleczam pryszcze jakich na co dzień nie mam. I uwierz mi, że nie ma takiego oleju, który stosowany samodzielnie i nie daj Boże każdego dnia odpowiadałby mojej cerze . pozdrawiam serdecznie
UsuńAgnieszko, nie wiem też dlaczego uważasz, że pkt 8 dotyczy właśnie mnie . Nigdy nie używam kosmetyków na pół gwizdka i nie żongluję nimi co kilka dni , kompletnie mnie nie zrozumiałaś, mało tego, wyciągnęłaś błędne wnioski, ale rozumiem Cię - to jest po prostu prostsze z Twojej perspektywy.
UsuńW takim razie jaką substancją chciałabyś zastąpić oleje w pielęgnacji? :) Jeśli nie dostarczysz skórze emolientów, humektant może wyciągać wodę z naskórka zamiast go tam wiązać (pod wpływem niekorzystnych czynników atmosferycznych) - a odwodnienie prowadzi do wzmożenia produkcji sebum i powstania niedoskonałości.
UsuńPrzykro mi, że Cię nie zrozumiałam, ale po jednym komentarzu ciężko od razu wstrzelić się w dobrą diagnozę - dlatego właśnie korespondujemy, żeby znaleźć przyczynę pogorszenia stanu skóry =)
Fajnie, tylko, to i tak nie odpowiada temu , co przytaczasz. Według Ciebie nalezy stosować oleje uparcie , mimo, że po kilku dniach codziennego wklepywania lekkiego oleju nie poznajesz swojej twarzy, bo jest cała w czerwonych guzach ?! Nie odwadniam cery, oczyszczam cerę delikatnie, na dzień używam lekkiego kremu , raz w tygodniu stosuję maseczkę nawilżającą , stosuję peelingi enzymatyczne i piję dużo wody, odżywiam się bardzo, bardzo zdrowo. Problem mam jedynie w znalezieniu idealnego dla mnie kremu na dzień, po którym nie będę się świeciła jak latarnia morska ( pamiętaj, że jestem przed 40 tką i nie mam cery tłustej) albo po którym cera nie będzie nie dostatecznie nawilżona i ściągnięta. Tobie oleje służą, ale to nie oznacza, że tak będzie w każdym przypadku.
UsuńOdnoszę się do tego, że oleje są również zawarte w kremach, dlatego nie powinnaś panicznie ich unikać ale szukać takich, które się u Ciebie sprawdzą - a czy będą one w formie "czystej", czy jako dodatek w kremie, to już zależy od preferencji skóry =)
UsuńProszę nie traktować mnie jak laika - oczywiście, że zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu służą czyste oleje w pielęgnacji - są jednak niezastąpione jako składowa kremu i to chciałam Ci przekazać.
Chciałabym pomóc, ale widzę z Twojej strony kompletny brak szacunku dla mojej osoby i pracy. Zamiast rozmowy i merytorycznej dyskusji otrzymuję od Ciebie pretensjonalną wypowiedź. Widzę po niej, że sama znasz się na pielęgnacji i nie potrzebujesz mojej pomocy =)
Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z cerą =)
Agnieszko, serdeczne gratulacje!
OdpowiedzUsuńJednocześnie postuluję o dopracowanie poprawności językowej, w tym interpunkcji, skoro masz pisać oficjalne teksty. Nie jest to żadna złośliwa uwaga, ale marzenie, żeby teksty nie męczyły oddzieleniem "nie" od przymiotników lub przecinkami w niewłaściwych miejscach. Polecam bardzo fajny słownik interpunkcyjny z PWN: https://ksiegarnia.pwn.pl/Gdzie-postawic-przecinek,704612910,p.html oraz https://ksiegarnia.pwn.pl/Jak-pisac-Razem-czy-osobno-Poradnik-ze-slownikiem,68428578,p.html.
Ja osobiście nie lubię w postach masy obrazków, które się w nich pojawiają. Wydaje mi się też, że kropki i przecinki powinny być po nich bez spacji, tak jak po zwykłym tekście nie robi się spacji przed przecinkiem i kropką :)
Życzę Ci dużo sukcesów na zajmowanym stanowisku. Fajnie, że się rozwijasz :)
Koliber
O dziękuję, chętnie się zapoznam :D Na szczęście ja w Sylveco jestem tylko od pisania, w dalszej kolejności moje teksty są sprawdzane pod kątem stylistycznym i interpunkcyjnym ale przyda mi się ta wiedza :D
UsuńPozdrawiam i czuwaj nad moją poprawnością językową nadal :D
Agnieszko, czy hydrolat użyty do tonizacji twarzy wklepujemy do sucha czy osuszamy chusteczką aby ( rzekomo) nie wysuszł cery? A może na mokry nakładamy serum?
OdpowiedzUsuńIza
Hydrolatem spsikujemy twarz a to, czy nakładamy kolejny kosmetyk na mokro czy na sucho nie ma znaczenia, zależy od preferencji naszej skóry. Hydrolat nie wysusza skóry, to sama woda z niewielkim dodatkiem olejku eterycznego. Natomiast nieprawidłowo stosowane humektanty- owszem, mogą wysuszyć skórę :)
UsuńGratulacje nowego stanowiska :)
OdpowiedzUsuńCzy w takim razie szukaja w Sylveco kogos na twoje miejsce?
Mają już zastępstwo, ale złożyć CV zawsze można ;) Firma dynamicznie się rozwija :)
UsuńSuper, że przedstawiłaś zakres obowiązków i jak to się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten artykuł będzie pomocny dla osób aplikujących na podobne stanowisko :)
UsuńAgnieszko, ratunku :)
OdpowiedzUsuńSen z powiek spędza mi pewien składnik, który często widuję w różnych kosmetykach
PEG-60 Hydrogenated Castor Oil
Gdzieś wyczytałam, że ten składnik ma coś wspólnego z olejem rycynowym, ale nie jestem pewna, czy stosowanie go może być w jakiś sposób szkodliwe? Znajduje się on m.in. w żelu aloesowym Holika Holika. Producent zapewnia, że śmiało możemy go stosować na twarz, ale wiemy jak to jest z tymi sugestiami producentów ;)
Co Ty sądzisz na temat tego składnika? Jest on bezpieczny, czy lepiej go unikać?
Pozdrawiam:)
To olej rycynowy poddany procesowi oksyetylenowania, by lepiej "wkręcał" się w kosmetyk :) Niestety proces ten stwarza ryzyko zanieczyszczenia produktu rakotwórczym dioksanem :(
UsuńJestem na ochronie środowiska Na pierwszym stopniu i bardzo chciałabym iść na drugi w takim kierunku abym mogła pracować w labo kosmetycznym. Mam nadzieję że spelnie swoje marzenia. Buziaki dla Ciebie
OdpowiedzUsuńNie zgodze się, zależy od uczelni.
OdpowiedzUsuńNa niektórych uniwersytetach kosmetologia to przede wszystkim chemia kosmetyczna i mnóstwo zajęć
w laboratorium,pozdrawiam
Witam, chce iść na kosmerologię. Dostałam się już na studia. Po skończeniu licencjata chciałabym właśnie pracować przy produkcji kosmetyków ( laboratorium ) co mogę wybrać po tym licencjacie z kosmetologii, żeby spełnić marzenie :)?
OdpowiedzUsuń