[329.] Aktualna pielęgnacja włosów- ulubieńcy oraz troszkę nowości =)
W kwestii pielęgnacji włosów u mnie niewiele się zmienia- odkąd trafiłam na szampon Ecolab oraz maskę Babuszki Agafii, włosy odżyły i wyglądają lepiej niż kiedykolwiek wcześniej! Mimo, iż znalazłam swoje dwa ideały, nie poprzestaję w eksperymentach z kosmetykami do włosów!
Troszkę o moich włosach:
Bardzo wiele przeszły: kilku fryzjerów z zawyżonym wyobrażeniem swoich umiejętności, dwukrotne ściąganie farby, 2 lata farbowania chemicznego na rudo i czerwono, ostre cieniowanie, szampony z SLS, odżywki z silikonami a nawet... nieudany zabieg Olaplex! Moje włosy zawsze były cienkie i podatne na odkształcenia, jednak gęste. Największym zmartwieniem było- i jest!- puszenie się fryzury. Na szczęście nie miewam już problemów z ich rozczesywaniem, wypadaniem, porostem =).
Największą zmianę w stanie włosów zaobserwowałam wraz z odstawieniem farb chemicznych. Wróćmy 2 lata wstecz: po farby drogeryjne sięgnęłam po nieudanej wizycie u fryzjera- miałam mieć ombre w rudościach a z salonu wyszłam z... czernią =). Było to moje pierwsze farbowanie, nie wiedziałam, że czarną farbę trzeba ściągnąć- próbowałam nakładać na nią drogeryjną, rudą farbę. W efekcie chodziłam z pomarańczowym odrostem a resztą włosów czarną. Tragedia! Jednak strach przed kolejną wizytą u fryzjera zwyciężał. W końcu poddałam się ściąganiu koloru u innej fryzjerki. Później chodziłam do niej farbować włosy- mimo, iż używała profesjonalnych farb i słabego oksydantu, moje włosy i tak wyglądały bardzo źle. Z natury lubią się puszyć a po farbowaniach wyglądały jak siano. Pielęgnacja nie przynosiła oczekiwanych rezultatów- ani kosmetyki z silikonami, ani oleje, ani fryzjerskie "profesjonalne" cuda.
W końcu dojrzałam do tej decyzji, by zrobić ombre w rudościach (tym razem to wymarzone!). Postanowiłam, że będę zapuszczać włosy, a rude kosmyki będę poprawiać henną. Wielu fryzjerów odradzało mi hennę, dlatego tak długo zwlekałam z decyzją. Jednak zamiana farb chemicznych na hennę była najlepszą z moich włosowych decyzji! Już po pierwszym użyciu włosy były idealnie gładkie (co było dla mnie szokiem, bo naczytałam się o pohennowym przesuszu włosów- byłam pewna, że moje wiecznie spuszone włosy zafundują mi wygląd a la Chopin po koncercie!). W dodatku henna nie wypłukuje się, kolor pozostaje intensywny i nie trzeba poprawiać farbowania tak często jak przy klasycznym farbowaniu.
Widząc, jak bardzo indyjskie zioła spasowały moim włosom, wypróbowałam olej Sesa- jest to mieszana olejów oraz ziół. Bardzo ładnie wygładza włosy, ale przy tym pozostawia je puszyste i lekkie. Po tym oleju włosy są grubsze, mocniejsze i charakterystycznie skrzypią, gdy są mokre.
Drugim olejem, który mi spasował to naturalny olej wzmacniający Babuszki Agafii. Ten olej odratował moją czuprynę po nieudanym zabiegu fryzjerskim i od tamtej pory na stałe gości w mojej łazience. Wygładza włosy, dociąża je, dyscyplinuje. Po jego użyciu moje z natury falowane włosy są bardziej proste, gładkie, błyszczące. Kosmetyk niepozorny i tani jak barszcz a niesamowicie skuteczny! Pisałam Wam już o tym olejku tutaj: KLIK!
Jak same zauważyłyście- moje włosy bardzo lubią mieszanki olejów. Próbowałam stosować czyste oleje, w tym: kokosowy, oliwę, jojoba, sezamowy, lniany i inne, jednak mieszanki spisują się lepiej. Odkąd olejuję włosy dużo łatwiej się je rozczesuje. Szczotka gładko sunie po włosach. A skoro już o szczotkach mowa- czy znacie Tangle Angel?
Testowałam wiele produktów do rozczesywania- najgorzej spisywały się grzebienie, zawsze wyrywały dużo włosów, niezależnie od grubości i rozstawienia ząbków. Dlatego przez prawie całe życie używałam najzwyklejszych szczotek. Po szczotkach zainteresowałam się osławionymi TT- wypróbowałam zarówno podróbkę jak i oryginał. W moim przypadku spisywały się porównywalnie do zwykłych szczotek, ale były dużo łatwiejsze do czyszczenia. Natomiast gdy trafiłam na Tangle Angel- przepadłam!!! To szczotka idealna dla moich włosów i skalpu!
1. W ogóle nie ciągnie włosów podczas rozczesywania,
2. Jest bardzo delikatna dla skóry głowy- nie drapie ani nie kłuje,
3. Posiada antybakteryjną powłokę, która zapobiega rozwojowi bakterii,
4. Wygładza włosy- autentyk! Po rozczesaniu nią włosów są one bardziej zdyscyplinowane i gładkie,
5. Budowa szczotki umożliwia trzymanie jak TT lub jak klasyczną szczotkę. Szczotkę tę można postawić na rączce, przez co nie dotyka potencjalnie brudnych powierzchni,
6. Wygląda bajecznie!
Z ciekawości zrobiłam sobie 3 dni bez szczotki Tangle Angel i używałam TT. Różnica była znaczna! Nie sądziłam, że na prawdę tak wiele zależy od szczotki- zwłaszcza w kwestii wygładzania włosów. Po tych 3 dniach powróciłam do Tangle Angel i wiem, że już z niej nie zrezygnuję!
No i dwa produkty, które już wiele razy przewinęły się przez blog: szampon do włosów łamliwych i osłabionych EcoLaboratories oraz maska jajeczna Babuszki Agafii- są to produkty, którym zawdzięczam bardzo dobrą kondycję włosów. Stosuję je już od pół roku i spasowały mi bardziej, niż jakiekolwiek inne szampony, odżywki czy maski. Po tym duecie włosy są idealnie gładkie, nie puszą się (na czym najbardziej mi zależy) a nawet... są proste (moje naturalne włosy są falowane)!
O tych produktach pisałam Wam już osobne posty:
Na sam koniec wspomnę Wam jeszcze o kilku produktach do włosów, po które sięgam sporadycznie, ale które również bardzo mi służą:
1. Wcierka Jantar- wystarczy jedno opakowanie, by moje włosy zaczęły rosnąć jak szalone! Nie tylko włosy zaczynają szybciej rosnąć, ale również pojawia się mnóstwo babyhair. Możecie zobaczyć je tutaj: KLIK
2. Tabletki Biotebal- skutecznie hamują wypadanie włosów oraz przyspieszają ich porost. Podczas suplementacji tym środkiem zauważam również wzmocnienie paznokci!
3. Suchy szampon Batiste wersja dodająca objętości- posiada w sobie etanol, którego moja skóra bardzo nie lubi. Stosowany zbyt często sprawia, że włosy zaczynają mi się szybciej przetłuszczać a skóra swędzi. Jednak zastosowany od czasu do czasu nie tylko odświeża fryzurę, ale również dodaje jej spektakularnej objętości, która utrzymuje się aż do kolejnego mycia! Przed wielkim wyjściem jak znalazł =)
4. Płukanka z octu- po jej zastosowaniu włosy mają domknięte łuski, pięknie lśnią, są idealnie gładkie. Taki efekt lubię!
A jakie kosmetyki są Waszymi Ulubieńcami? Możne znacie któreś z wymienionych kosmetyków? Jak spisały się u Was?
Pozdrawiam serdecznie!
Pięknaś 😍
OdpowiedzUsuńmasz ciekawy kolor włosów :) słyszałam, że olej Sesa działa cuda i nie przetłuszcza ich - koleżanka opowiadała, że kupiła chociaż bała się, że jak to po oleju - włosy będą tłuste, jednak nie i jest bardzo zadowolona z efektów. Olejek Khadi również widziałam lokalnie jednak nie używałam obu bo moje włosy nie lubią takich dodatków. Może jak będę mieć krótsze to zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuńw tangle angel muszę się zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńWłosy wyglądają świetnie ;) Przy taki kolorze nie musisz obawiać się ciepłych tonów, zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńsuper czupryna :) ja nie próbowała jeszcze tych olejków
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą maskę do włosów Agafii, u mnie też świetnie się sprawdza :D
OdpowiedzUsuńMiałam tą maskę do włosów i bardzo miło go wspominam ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje włosy ^^
OdpowiedzUsuńPiękne włosy!
OdpowiedzUsuńWłosy są cudowne :) obserwuje na nowo :) gdzieś mi umknęłaś hihih
OdpowiedzUsuńPiękne masz włosy. Pamiętam jakie były za czasów, gdy je farbowałaś i poprawa jest wręcz niewiarygodna. Chyba skuszę sie na Twój myjąco-odżywczy duet ;)
OdpowiedzUsuńWow, piękne masz włosy! Chciałabym mieć takie długie, ale to chyba jeszcze trochę. Z tych wszystkich produktów, które opisałaś, ja stosuję tylko ten http://kosmetykiorientu.pl/farby/13-khadi-henna-naturalna-czerwona-ruda.html i jestem bardzo zadowolona z tej henny. Nie niszczy włosów tak jak farba (a wręcz je odżywia mam wrażenie), a kolor u mnie wychodzi bardzo ładny, daje też bardziej naturalne wrażenie. Włosy po tej hennie ogólnie są w lepszej kondycji, lśnią, także ja już raczej nie wrócę do tradycyjnego farbowania – szkoda włosów :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny artykuł, ja do swojej pielęgnacji używam szampon, maskę na włosy, odżywkę i wcierkę.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna pielęgnacja, zaczerpnę trochę inspiracji od ciebie.
OdpowiedzUsuń